Marcin Roszkowski, prezes Instytutu Jagiellońskiego, podkreśla, że węgiel w energetyce występuje w dwóch przestrzeniach. To sektor wydobywczy, który jest restrukturyzowany od dłuższego czasu i ma problemy niezależnie od tego, co się dzieje w Unii Europejskiej.
- Spadek produkcji to 2-3 proc. rocznie od wielu lat. Ta branża coraz gorzej radzi sobie na rynku. Produkuje jeden z droższych surowców. Dodatkowo zmiany, jakie zachodzą, są mocno ograniczone, co w dłuższej perspektywie zaszkodzi pracownikom. Drugi element to węgiel w energetyce, w tym w ciepłownictwie – mówił Roszkowski podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach.
Przypomniał, że nasza energetyka jest w około 70 proc. oparta na węglu.
- Emisję dwutlenku węgla mamy dwa razy większą niż Niemcy i 2,5 razy taką niż średnia unijna. To daje impuls do odchodzenia od węgla – podkreślił.
Dodał, że transformacja energetyczna jest wymuszona nie tylko przez unijne regulacje.
- To też rosnąca świadomość społeczna i postęp technologiczny. Ta neutralność emisyjna w 2050 r. to skok do basenu, który nie jest jeszcze wypełniony wodą. Miks energetyczny na ten rok nie jest jeszcze znany. Jest wiele wariantów. I pamiętajmy, że trzeba zająć się miejscami, gdzie problemy społeczne będą bardzo duże. To takie miasta, jak: Ruda Śląska, Brzeszcze i Bełchatów – mówił ekspert.
Porządkowanie energetyki, zdaniem prezesa Instytutu Jagiellońskiego, to temat aktualny w Europie od wielu lat.
- Inni już tę drogę przeszli. To trzeba zrobić także u nas. Największe spółki mają problemy z bankami spowodowane posiadaniem aktywów węglowych. Nie mogą sprawnie rozwijać projektów zeroemisyjnych. Wajcha na rynku finansowym została przestawiona. Płacimy za to, że politycy to przez lata lekceważyli – podsumował Roszkowski.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.