W piątek, 28 sierpnia, rozpoczęło się kolejne spotkanie zespołu, który ma przygotować plan ratunkowy dla polskiej branży górniczej. Poprzednie posiedzenie nie odbyło się z powodu „zagrożenia epidemiologicznego”.
We wtorek, 25 sierpnia, przedstawiciele strony związkowej dostali pisma w tej sprawie od wicepremiera i ministra aktywów państwowych Jacka Sasina.
„Zapraszam na posiedzenie zespołu mającego na celu przygotowanie programu naprawczego polskiego górnictwa, które odbędzie się w Sali Marmurowej Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego w Katowicach w dniu 28 sierpnia o godz. 12. Podczas spotkania omówiona zostanie sytuacja w górnictwie oraz w energetyce w kontekście polityki energetycznej” - napisał wicepremier Sasin.
Jak dodał, w spotkaniu ma wziąć udział również wojewoda śląski Jarosław Wieczorek, a także przedstawiciel Ministerstwa Klimatu oraz Polskich Sieci Elektroenergetycznych.
„Uprzejmie proszę o stosowanie się do zasad bezpieczeństwa w związku z pandemią koronawirusa m.in. poprzez zachowanie właściwej odległości pomiędzy uczestnikami spotkania oraz stosowanie środków ochrony indywidualnej (maseczki, rękawiczki)” - można również przeczytać w piśmie.
Poprzednie spotkanie miało się odbyć we wtorek, 18 sierpnia, w Katowicach, ale właśnie z powodu „dużego zagrożenia epidemiologicznego wywołanego przez koronawirusa” zostało odwołane. Okazało się, że jeden z uczestników poprzedniego posiedzenia, które miało miejsce w Warszawie, był zakażony koronawirusem. Wg nieoficjalnych informacji chodziło o jednego z przedstawicieli strony rządowej.
Zespół, który składa się przedstawicieli strony rządowej, zarządów spółek węglowych (PGG i Taurona Wydobycie), strony społecznej i ekspertów do końca września ma opracować plan ratunkowy dla branży górniczej.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Zastanawiam się, do czego doprowadzi nieugięte stanowisko związków. Likwidacja kopalni nie zmieni wiele dla samach górników, ponieważ są takie braki w ludziach na każdej kopalni, tylko nikt głośno nie mówi o tym problemie. Górnicy, którzy pozostaną po likwidacji danej kopalni znajdą zatrudnienie na innej bez większego problemu. Pytanie, więc, po co te spory, wydaje się bardziej, że tu rozchodzi się o stołki związkowców, a dopiero na drugim planie jest dobro górników i ich rodzin. Jako górnik widzę to codziennie, te sztuczne ratowanie i oszukiwanie samego siebie, że to coś jeszcze pomoże, że jakoś to będzie, ale to kłamstwo i wszyscy zdajemy sobie z tego sprawę, taka kopalnia Bielszowice to dno i dwa metry mułu. Ludzie czy wy już całkowicie postradaliście rozum, jakie są koszty utrzymywania takiego trupa