Jak wynika z badań opublikowanych w poniedziałek, 3 sierpnia, przez organizacje zajmujące się ochroną klimatu "Global Coal Plant Trackers" i "Global Energy Monitor", nowe elektrownie węglowe nadal są uruchamiane, ale więcej jest wyłączanych. Głównie z powodu Chin, trend odchodzenia od węgla nie jest jeszcze silniejszy.
Jak wynika z opracowania, po raz pierwszy w tym roku zmniejszyła się liczba elektrowni węglowych na całym świecie. W pierwszej połowie br. uruchomiono 18,3 GW mocy w elektrowniach węglowych, ale jednocześnie zamknięto elektrownie z 21 GW mocy.
Spadek jest głównie związany z Europą. Na Starym Kontynencie wycofano z eksploatacji 8,3 GW mocy, a kolejne 6 GW ma zostać wycofanych w drugiej połowie roku.
Również znacznie spada planowanie i budowa elektrowni węglowych w Azji Południowo-Wschodniej (o ok. 70 proc. w porównaniu ze średnimi wartościami z 2015 r.).
Elektrownie opalane węglem są obecnie odpowiedzialne za ok. 40 proc. globalnej emisji CO2.
Światowy spadek mocy w elektrowniach węglowych nastąpił pomimo nowych inwestycji w Chinach. Wbrew światowemu trendowi, w pierwszej połowie br. w Kraju Środka zwiększono moce produkcyjne w energetykę węglową.
Z wyjątkiem Chin, od 2018 r. światowa łączna moc elektrowni węglowych kurczy się.
W Niemczech od wielu lat nie budowano żadnych nowych elektrowni węglowych. Elektrownia Datteln 4 została zbudowana w 2007 r. a z powodu wad planowania i konstrukcji została uruchomiona dopiero w tym roku.
Zgodnie z decyzją rządu federalnego, najpóźniej do 2038 r. ostatnia elektrownia węglowa w Niemczech powinna zostać wyłączona z sieci.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.