- Związek Zawodowy Górników w Polsce nigdy nie podpisze się pod obniżką wynagrodzeń dla naszych pracowników. Ewentualne zamknięcie 3 kopalń dla takiego miasta jak Ruda Śląska to prawdziwa katastrofa - mówi wiceprzewodniczący Rady Krajowej ZZG w Polsce i przewodniczący ZOK ZZG w Polsce w PGG Sebastian Czogała, który na łamach dwutygodnika "Górnik" komentuje sytuację przed rozmowami dotyczącymi restrukturyzacji Polskiej Grupy Górniczej.
Przypomnijmy, że spotkanie strony rządowej i związków zawodowych ma odbyć się we wtorek, 28 lipca, w Katowicach. Wcześniej w mediach pojawiły się spekulacje dotyczące tego, co ma zawierać plan dla PGG. Mówi się m.in. o zamknięciu kopalń Ruda (w jej skład wchodzą ruchy Bielszowice, Halemba i Pokój) i Wujek, obniżeniu wynagrodzeń o 30 proc. oraz zawieszeniu wypłacania "czternastki" przez trzy lata.
- My takiemu planowi naprawczemu dziękujemy i mówimy stanowcze: NIE! Nawet jeżeli zaproponuje się zwalnianym pracownikom jakieś osłony socjalne, to gdzie taka osoba w perspektywie krótkiego czasu znajdzie nową pracę jeżeli bezrobocie wciąż rośnie - stwierdza Czogała.
- Z przecieków medialnych wynika też, że do 2036 roku nie zostanie już żadna kopalnia węgla kamiennego. Dobra zmiana już nie raz udowodniła, że chce zostać prymusem Zielonego Ładu w Unii Europejskiej. Pozbawieni ostatnich polskich zakładów będziemy skazani wówczas tylko na import energii elektrycznej z Zachodu, co już w dużej mierze robią spółki energetyczne. Wolą kupować na aukcjach energię elektryczną i sprzedawać ją w Polsce. Niemcom zamknięcie kopalń zajęło 100 lat! - dodaje wiceprzewodniczący ZZG.
Czogała zwraca uwagę na import węgla oraz na obciążenia fiskalne, które odbijają się na cenie rodzimego surowca.
- W 2019 r. Polska tylko od stycznia do września sprowadziła z zagranicy 12,3 mln t węgla z czego 8 mln z Rosji. Gdyby nie import na zwałach polskich kopalń nie zalegałoby tyle węgla. Jak człowiek słyszy, że import węgla jest tańszy to go krew zalewa. Jak polski węgiel może być konkurencyjny, jeżeli obciążony jest gigantycznym haraczem, przez co rodzimy węgiel staje się mniej konkurencyjny. Obciążenie 1 tony węgla ponad 30 podatkami, w tym 9 specyficznymi tylko dla branży górniczej wynosi 120 zł. Stąd i wyższa cena polskiego węgla - komentuje związkowiec.
Stwierdza na zakończenie, że "jeżeli rząd zaproponuje taki drastyczny i likwidacyjny scenariusz dla polskich kopalń najprawdopodobniej reaktywowany zostanie Międzyzakładowy Komitet Protestacyjno-Strajkowy, który min. kilka lat temu zorganizował strajk generalny na Śląsku".
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Jeśli kopalnie zostaną zamkniete to znaczy ,że PIS i jego rządy są tyle warte co rządy PO.....
O podatkach na węgiel pisałem tu juz 2 lata temu. Informowalem NSZZ SOLIDARNOŚĆ i co? Nyli zajęci do Tunezji jechali
Merkel buduje nowe kopalnie węglowe w Mongolii Prywatni inwestorzy dostali pozwolenie na otwarcie 41 nowych kopalń będziecie u nich pracować za kaszę i worek ziemniaków a politycy zbiorą premie za zamknięcie od żyda z brukselii
Zapytajcie Rząd co zrobiono w kwesti obniżenia wspomnianych podatków dziś jest okazja. To logiczne, że jak na konia za dużo naładujemy to nie pociągnie, więc jak konkurować!?