Aż 56 proc. Polaków jest za wprowadzeniem nocnej prohibicji. Najczęstszy powód? Wiara w poprawę bezpieczeństwa – nocą na ulicach będzie mniej osób pod wpływem alkoholu. Z badania Rankomat.pl wynika też, że 62 proc. przeciwników uważa, iż zakaz niczego nie zmieni. Krzyczą o zabieraniu wolności. Tymczasem doświadczenia z miast, które prohibicję wprowadziły, pokazują coś innego – ograniczenie sprzedaży alkoholu w godzinach 22.:00–6.00 przynosi wymierne korzyści społeczne.
Polska znajduje się w czołówce europejskich krajów pod względem rocznego spożycia alkoholu. Według danych WHO przeciętny Polak wypija 11,9 litra czystego alkoholu rocznie. Wyprzedzają nas jedynie Litwa (12,2 l), Czechy (13,7 l), Mołdawia (14,1 l), Łotwa (14,7 l) i Rumunia (17,1 l).
W 2024 roku alkohol bezpośrednio przyczynił się do śmierci 15 tys. osób, a łącznie aż 56 tys. zgonów miało z nim związek. Od 2011 roku liczba zgonów spowodowanych alkoholem wzrosła ponad dwukrotnie – to drugi najwyższy wynik w Unii.
Ponad połowa Polaków chce nocnej prohibicji
Badanie Rankomat.pl pokazuje, że 29 proc. ankietowanych zdecydowanie popiera nocny zakaz sprzedaży alkoholu, a 27 proc. raczej go popiera. W sumie daje to 56 proc. zwolenników. 21 proc. nie ma zdania, 13 proc. jest raczej przeciwna, a tylko 10 proc. zdecydowanie nie zgadza się z takim rozwiązaniem.
Od 2018 roku, po nowelizacji ustawy o wychowaniu w trzeźwości, samorządy mogą wprowadzać zakaz nocnej sprzedaży alkoholu – w całej gminie lub tylko w wybranych dzielnicach. Do dziś na ten krok zdecydowało się około 180 gmin. Ograniczenia dotyczą jedynie sklepów i stacji benzynowych – nie obejmują barów i restauracji.
Bezpieczniej i spokojniej
Zdaniem większości badanych nocna prohibicja pozytywnie wpłynie na życie mieszkańców. 57% popierających ją uważa, że poprawi bezpieczeństwo w przestrzeni publicznej. 55 proc. wskazuje na zmniejszenie liczby awantur i zakłóceń ciszy nocnej. Niemal co drugi popierający widzi szansę na ograniczenie liczby wypadków (46%) oraz ochronę młodzieży przed szkodliwym wpływem alkoholu (40 proc.).
W miastach, które zdecydowały się na ten krok, efekty są widoczne. W Krakowie liczba nocnych interwencji policji spadła o ponad dwie trzecie (lipiec 2022 vs lipiec 2025). W Olsztynie również spadła liczba interwencji policji, których wspólnym mianownikiem jest alkohol (jazda pod wpływem, bójki, zakłócanie porządku). W 2024 r. takich interwencji było 5160, podczas gdy w 2018 roku 6456.
„To nic nie da” – co mówią przeciwnicy zakazu?
62 proc. osób przeciwnych nocnej prohibicji twierdzi, że zakaz nie odniesie skutku – kto będzie chciał się napić, i tak znajdzie sposób. 51 proc. nie chce, by ograniczano im wolność – ich zdaniem dorośli powinni mieć prawo decydować, kiedy kupują alkohol. Inni przeciwnicy wskazują na inne problemy – brak kontroli i egzekwowania prawa (37 proc.) oraz obawy o sytuację małych sklepów, które najwięcej zarabiają wieczorami (również 37 proc.).
- Wypadki i zdarzenia pod wpływem alkoholu są głównym wyłączeniem wielu polis. Ubezpieczyciel może odmówić wypłaty odszkodowania (ubezpieczenie na życie) oraz domagać się pokrycia kosztów usunięcia wyrządzonej szkody (ubezpieczenie OC), jeśli w momencie zdarzenia ubezpieczony był pod wpływem alkoholu. Niektóre ubezpieczenia posiadają klauzulę alkoholową, ale dotyczy ona głównie następstw nieszczęśliwych wypadków w ubezpieczeniach turystycznych, a nie ubezpieczeń komunikacyjnych czy innych form odpowiedzialności cywilnej – komentuje Ewelina Ratajczak, ekspertka ds. ubezpieczeń Rankomat.pl.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.