- Jeżeli związki zawodowe ogłoszą strajk w KGHM, trzeba będzie wygasić produkcję. Ich żądania dotyczące gwarancji wieloletniego zatrudnienia są po prostu nieetyczne i nie zamierzamy ich spełniać - powiedział w piątek na konferencji prasowej Herbert Wirth, prezes Polskiej Miedzi. Zdecydowanie odrzucił wszystkie postulaty związkowe.
W Polskiej Miedzi od poniedziałku do piątku trwać będzie referndum strajkowe. Jako pierwsi wypowiedzą sie górnicy kopalni "Polkowice-Sieroszowice". Dwie największe organizacje - Związek Zawodowy Pracowników Przemysłu Miedziowego oraz "Solidarność" żądają m.in. podwyżki 300 zł dla każdego z pracowników i gwarancji 10-20-letniego zatrudnienia dla załogi. Związki ostrzegają przed wrogim przejęciem spółki przez inwestora z zagranicy (w związku z pozbywaniem się przez Skarb kolejnych udziałów w KGHM), boją upadku spółki po prywatyzacji i katastrofy na rynku pracy w Zagłębiu Miedziowym.
Decyzja o ogłoszeniu strajku ma zapaść w sierpniu lub wrześniu.
Odrzucając w piątek żądania związkowców prezes Wirth argumentował m.in. że gwarancje zatrudnienia nie pozwolą przyjmować nowych pracowników i prowadzić polityki personalnej w spółce.
Stwierdził, że nic nie wie o zainteresowaniu obcych inwestorów kupnem KGHM, ale nawet gdyby do przejęcia doszło, to żadnemu nowemu właścicielowi nie będzie się opłacało zamykać kopalń głębinowych miedzi ze względu na jakość surowca.
Wirth odrzucił też żądania płacowe, powiedział, że w KGHM górnicy zarabiają lepiej niż w Szwecji. Po drugie firma ma system premiujący najlepszych pracowników i o hurtowej podwyżce płac nie może być mowy.
- Jeśli dojdzie do strajku, będziemy musieli w porozumieniu ze związkami zawodowymi wygasić produkcję. Mam tylko nadzieję, że związki zawodowe zdają sobie sprawę, że przez to pogrążą swoją firmę - ostrzegał Herbert Wirth.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Wina jest po stronie Zarządu i ludzi w rządzie (Skarb), którzy ich wybrali plus długoletnie popuszczanie grupom zawodowym (10 letnie gwarancje zatrudnienia , itp). Grupa , która obecnie rządzi KGHM przez ostatnie dwa lata większość swojego czasu (po ustawieniu swoich ludzi na co bardziej intratnych stołkach) poświęca na szukaniu gdzie tu zainwestować , tylko nie w same kopalnie Prawie dwa lata temu zlecili firmie doradczej analizę dlaczego produkcja w KGHM taka droga i pewnie czy są perspektywy na sensowne inwestycje u siebie. Władze KGHM nie posiadają bowiem tego czego potrzeba (wiedzy) aby same z siebie zaproponować coś sensownego w kopalniach. Więc kupują złoże w Kanadzie, inwestują w fermy wiatrowe, zakłady komunalne, energetykę a teraz kupują akcje Tauronu. Przychodzi do tego , że poseł lewicowy i szef ZZ musi przywoływać Zarząd spółki giełdowej do skoncentrowania się na tym czym powinen się zajmować KGHM – Kombinat Górniczo Hutniczy Miedzi. Śmieszne . A jeszcze bardziej prześmieszne gdy zarząd mówi, o tym , że górnicy w miedzi zarabiają więcej niż w Szwecji. Hej, a ilu ludzi zarządza kopalniami w Szwecji? Bo w KGHM i w spółkach zależnych pewnie liczba urzędników i ludzi ich obsługujących z pewnością przekroczyła 10000!