Wskaźnik PMI odnotował w kwietniu rekordowy spadek, do poziomu najniższego w historii badań, czyli od 1998 r. - wskazali w komentarzu analitycy PKO BP. Ich zdaniem pogorszenie koniunktury w gospodarce jest prawdopodobnie głębsze, niż wskazania PMI.
Wskaźnik PMI dla Polski w kwietniu był na poziomie 31,9 pkt wobec 42,4 pkt w marcu - podała firma Markit, która opracowuje wskaźnik.
Jak zaznaczyli analitycy PKO BP, wskaźnik PMI odnotował w kwietniu rekordowy spadek do najniższego w historii (od 1998 r.) poziomu 31,9 pkt z 42,4 pkt w marcu. "Rekordowo niskie były też subindeksy produkcji, nowych zamówień oraz nowych zamówień eksportowych. Sugerowane przez badanie PMI załamanie koniunktury jest podobnie głębokie jak w danych GUS" - podkreślił bank.
Analitycy zwrócili uwagę, że sam odczyt PMI dla Polski jest niższy niż analogiczny składnik dla strefy euro (33,6 pkt) i Niemiec (34,4 pkt), a także niższy niż wyniki dla innych państw regionu (Czechy: 35,1 pkt, Węgry: 33,6 pkt).
"W kwietniu, podobnie jak w marcu, odczyt PMI był zawyżony przez rekordowe opóźnienia w dostawach, wynikające z przerwania łańcuchów produkcyjnych" - zaznaczyli. Wyjaśnili, że konstrukcja PMI nie odróżnia, czy opóźnienia występują za względu na wysoki popyt (jak to ma miejsce z reguły), czy problemy z podażą (tak jest w tym momencie).
W obecnej sytuacji bardziej miarodajne niż główny indeks są więc odczyty nowych zamówień i produkcji - podkreślili. "Ten pierwszy obniżył się w marcu o 29 pkt. osiągając nienotowany nawet w innych epizodach kryzysowych poziom 17,1 pkt." - wskazali. Dodali, że wskaźnik produkcji, w związku z "epidemicznym" zamknięciem wielu fabryk, zanurkował natomiast w okolice 20 pkt.
Problemy z bieżącą działalnością prowadzą do spadku zatrudnienia, którego tempo było w kwietniu niemal równe rekordowej wartości z kwietnia 1999. "Wskazuje to na możliwość wyraźnego spadku publikowanego przez GUS zatrudnienia w sektorze przedsiębiorstw" - podkreślili.
Eksperci zwrócili uwagę, że połączenie gwałtownego załamania popytu z problemami podażowymi "jest dla wytwórców środowiskiem deflacyjnym". Aby pobudzić popyt, producenci obniżyli znacznie swoje stawki, a w kwietniu ceny wyrobów gotowych spadły w najszybszym tempie od pięciu i pół roku, co miało miejsce przy wciąż rosnących kosztach produkcji.
"Oczekiwania na najbliższe 12 miesięcy są najgorsze w historii badania, a przedsiębiorcy uzasadnili swój pesymizm obawą przed długofalowymi skutkami gospodarczymi ograniczeń wprowadzonych w Polsce i za granicą" - wskazali analitycy.
Dodali, że według autorów badania obecne odczyty PMI są spójne z 30-procentowymi spadkami produkcji przemysłowej. "Historyczne korelacje sugerują głęboki spadek PKB w II kwartale 2020 r." - ocenili. Ich zdaniem pogorszenie koniunktury w gospodarce jest prawdopodobnie głębsze niż wskazania PMI, ze względu na niezwykle trudną sytuację jednostek usługowych.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.