Załoga kopalni Mysłowice-Wesoła (Polska Grupa Górnicza), niezależnie od utrudnień spowodowanych aktualną sytuacja związaną z epidemią koronawirusa, wykonuje swoje zadania zgodnie z przyjętym harmonogramem robót.
- Absencja w zakładzie jest obecnie nieznacznie zwiększona i kształtuje się na poziomie z jakim zwykle mamy do czynienia w okresie wakacyjnym – komentuje Roman Gąska, naczelny inżynier kopalni Mysłowice-Wesoła. Niezależnie od tego, w kopalni jak i w ramach całej spółki podejmowane są działania organizacyjne zabezpieczające funkcjonowanie firmy na wypadek wystąpienia zagrożenia.
- Zaledwie kilka dni temu, 24 marca br. w kopalni ruszyła nowa ściana 01A w pokładzie 510. Górnicy wiążą z nią spore nadzieje. Jeśli wszystko przebiegnie zgodnie z planem, fedrowany będzie tam węgiel energetyczny o wysokich parametrach kalorycznych. Na razie rozruch przebiega bez zakłóceń– wyjaśnia Grzegorz Gregorczyk, kierownik robót górniczych ds. wydobycia kopalni Mysłowice-Wesoła.
Tymczasem służby bhp dbają o przestrzeganie wszystkich procedur związanych z zabezpieczeniem załogi w związku z panująca epidemią koronawirusa. Ograniczana jest liczba osób zjeżdżających i wyjeżdżających naczyniem wyciągowym. Na wszystkich drogach dojścia na nadszybie rozstawiono naczynia z płynem odkażającym, w łaźniach prowadzi się dezynfekcję.
- Nasza załoga została szczegółowo poinstruowana o konsekwencjach nieprzestrzegania zasad higieny. Dlatego od momentu zjazdu chodzimy w maskach na twarzach, używamy ponadto okularów. Tak też pracujemy. W górniczym wyrobisku podczas pracy staramy się, o ile to możliwe, zachowywać większe odstępy od siebie. To jest praca zespołowa. Jesteśmy po prostu skazani na siebie, dlatego dochowujemy zasad bezpieczeństwa epidemiologiczno-sanitarnego po wyjeździe na powierzchnię. Udajemy się do domów i staramy się ograniczać kontakty z obcymi do niezbędnego minimum. Mamy odpowiedzialną załogę – zapewnia Jakub Sikora, sztygar zmianowy.
Eksploatacji węgla w mysłowickiej kopalni towarzyszy duże zagrożenie metanowe. Roczna emisja metanu przekraczała 70 mln m sześć, z czego zagospodarowywane jest około 20 proc. Prócz przewietrzania w nowej ścianie planuje się wykonanie odwiertów kierunkowych drenażowych.
W tak trudnych warunkach geologiczno-górniczych spora odpowiedzialność za planowe i bezpieczne prowadzenie robót spada również na brygady elektryków. Ich w szczególności obowiązują rygory wprowadzone w kopalni przez służby bhp.
- Mamy do czynienia z bardzo trudną sytuacją zarówno przy pracy na dole, jak i na powierzchni. Ten czas wymaga od nas wszystkich wyjątkowego zdyscyplinowania – podsumowuje Adam Stańko, przodowy.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Cosik okrojono ta załoga.....wiela tam mocie zwionzkow??? przeca wycieczki odwołane mono chyciyli by sie łopaty by pomoc w tych ciynzkich czasach....
Jasne BHP na Wesołej dba chyba o siebie. Pozamykali się w biurach jak Ryby w akwarium i tylko rządzić by chcieli i śmietankę spić. Całą brudna robotę kto inny wykonuje że swoimi pracownikami. BHP na tej kopalni to tylko kary umie wystawiać i nic więcej. Taka jest prawda. A o klamki się nie martwcie są dezynfekowane a na wejściu macie płyn odkażający więc nic wam nie będzie.
Pełna gotowość , a brygada ścianowa liczy 9 osób plus sztygar, na czymś się to musi odbić...?
Jak wchodzę na kopalnie to muszę otworzyć 1 drzwi na bramie które wszyscy obłapują łapami, pomiar temperatury i znowu otwierać następne by wyjść z pomieszczenia. Jeszcze żaden geniusz z BHP z WESOŁEJ nie wpadł na pomysł wyciągnięcia tych drzwi lub podłożenia czegoś żeby się nie zamykały, wystarczy że jeden będzie chory i zostawi wirusa na uchwycie to połowa kopalni na zakażnym.
Przecież ta kopalnia jest do zamknięcia? Czemu takie coś na pokaz? Każdy wie jak jest.