Prof. Bogdan Koczy, dyrektor Samodzielnego Publicznego Wojewódzkiego Szpitala Chirurgii Urazowej w Piekarach Śl., konsultant wojewódzki w dziedzinie ortopedii i traumatologii opowiada o urazach narządów ruchu i układu kostno-stawowego u górników.
- Bywa, że górnicy trafiają pod opiekę lekarzy specjalistów z Samodzielnego Publicznego Wojewódzkiego Szpitala Chirurgii Urazowej w Piekarach Śląskich. Jakiego rodzaju urazy dominują?
- Jeżeli do nas trafiają górnicy, to zwykle z urazami doznanymi podczas pracy w podziemnych wyrobiskach. Tam mamy do czynienia z inną specyfiką niż na powierzchni. Taśmociągi, skrzyżowania, kombajny, a więc sporo miejsc, w których łatwo doznać urazu narządów ruchu i układu kostno-stawowego. Złamania kończyn, urazy głowy i złamania kręgosłupa na skutek obwału stropu to najczęstsze przyczyny hospitalizacji.
- Jest również druga grupa pacjentów. Są nimi górnicy, którzy ze względu na charakter swojej pracy wymagają specjalistycznego leczenia. Zmagają się między innymi z chorobami zwyrodnieniowymi kręgosłupa. Czy zawsze konieczna jest operacja?
- W takich sytuacjach operacje są jedną z metod leczenia, ponieważ u tych właśnie pacjentów struktury nerwowe w obrębie rdzenia są uciśnięte i skutkują bólem. Górnicza praca jest bardzo ciężka. Wszystkie stawy, nie tylko biodro i kolano, ulegają zmianom zwyrodnieniowym o wiele wcześniej niż w innych grupach zawodowych. Wśród naszych pacjentów jest coraz więcej ludzi młodych. Nie wiem, czy to jest sprawa genetyki, ale zmiany zwyrodnieniowo-zniekształcające pojawiają się już u trzydziestolatków.
- Wielu górników żyje w przekonaniu, że aktywność fizyczną zapewnia im praca w kopalni. Mają rację?
- Są w błędzie. Na pewno górnikom potrzebna jest większa aktywność fizyczna po pracy i zdrowy tryb życia. Z tym bywają kłopoty. Kolejna sprawa to okresowe kontrole profilaktyczne u lekarza. Należy zacząć od lekarza pierwszego kontaktu. On oceni stan zdrowia. Nie ma potrzeby z marszu wykonywania zdjęć rentgenowskich lub badań tomograficznych. Chirurg ortopeda jest ostatecznością wtedy, gdy już boli i nie przestaje boleć, a popularne leki nie pomagają.
- Jaka jest skuteczność zabiegów chirurgicznych?
- Zacznijmy od tego, że pacjent z poważnym problemem powinien być wcześniej wszechstronnie konsultowany. Należy dobrać taki zabieg operacyjny, który doprowadzi do całkowitego wyleczenia i nie pozostawi następstw pod postacią niedowładów. W wielu przypadkach skuteczność tego rodzaju zabiegów jest bardzo duża, zależy jednak od stanu pacjenta i rozwoju choroby. No i pamiętajmy – walczmy z otyłością. Ludzie otyli cierpią o wiele bardziej na stawy, niż szczupli, dbający o swoją sylwetkę. Często powtarzamy pacjentom: proszę schudnąć 20 kg i dopiero wtedy będziemy operować. Szczupłych łatwiej się leczy i rzadziej zapadają oni na choroby kręgosłupa i w obrębie innych stawów.
- Bywa, że pacjentowi trzeba wszczepić protezę stawu biodrowego. Co wówczas?
- Przeprowadza się zabieg implantowania, fachowo zwany endoprotezoplastyką stawu biodrowego. Polega on na usunięciu zniszczonego w przebiegu choroby zwyrodnieniowej lub urazu stawu biodrowego i zastąpieniu zniszczonej jego części stawem sztucznym. Implanty są wykonane z materiałów akceptowanych przez organizm. Zabieg daje choremu lepszy komfort życia, pozwala na zwiększenie sprawności ruchowej.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.