Oddział G-9 z kopalni Bolesław Śmiały fedruje ścianą 618 w nowo udostępnionym pokładzie 326. Jest to pierwsza ściana w nowej parceli. Po raz pierwszy w historii łaziskiej kopalni zastosowano tam system prowadzenia kompleksu ścianowego z sekcją na chodniku.
Eksploatacja ściany trwa od października ub.r. Ma 1020 m wybiegu, 200 m długości, a jej wysokość dochodzi do 3 m. Urabianie realizowane jest kombajnem Eickhoff SL300/EP. Średni postęp miesięczny kształtuje się na poziomie 130 m. Prace prowadzone są pod kierownictwem sztygara oddziałowego Grzegorza Foksa. W ścianie po raz pierwszy w historii łaziskiej kopalni zastosowano system prowadzenia kompleksu ścianowego z sekcją na chodniku, co w efekcie znacznie podniosło poziom bezpieczeństwa pracy, a także wpłynęło na zwiększenie efektywności pracy kompleksu. To m.in. efekt wymiany doświadczeń pomiędzy kadrą inżynierską zakładów górniczych należących do Polskiej Grupy Górniczej. Rozwiązanie sprawdza się doskonale m.in. w kopalni Marcel.
– Zapadła decyzja, aby zastosować w ścianie 618 to rozwiązanie. Jest raczej rzadko stosowane w polskim górnictwie. Ściana prowadzona jest bez wnęki w chodniku nadścianowym. Tym samym czas nawrotu kombajnu jest dużo szybszy. W efekcie osiągamy zdecydowanie lepsze postępy. Kombajn przecina ocios, wjeżdżając organem bezpośrednio na chodnik. Do tej pory kombajnista musiał zatrzymywać maszynę. Trzeba było obłożyć sekcje połowicami i zabudować stalowe stropnice we wnęce. Teraz są to czynności zbędne. Oszczędzamy za to czas, który przeznaczony został bezpośrednio na wydobycie – tłumaczy Miron Płaczek, kierownik robót górniczych ds. wydobycia w kopalni Bolesław Śmiały.
Ściana 618 położona jest ok. 9 km od szybu zjazdowego. Załoga dojeżdża do pracy kolejką podziemną, a następnie kolejką podwieszaną spalinową. Praca prowadzona jest w systemie sześciu zmian, a to oznacza, że narzędzia przekazywane są dosłownie z rąk do rąk, bez żadnej przerwy w wydobyciu. I w tym przypadku efekty dobrej organizacji pracy zaowocowały wynikiem godnym uwagi. „Bolek” może bowiem pochwalić się jednym z najefektywniejszych czasów pracy kompleksu ścianowego w Polskiej Grupie Górniczej.
Godna uwagi jest również praca zespołowa młodej załogi. Wielopoziomowa organizacja i zdyscyplinowanie pozwoliły na tworzenie zespołów, składających się z górników, elektryków i ślusarzy, którzy w sposób bezpieczny i efektywny wykonują zaplanowane zadania.
– W naszym oddziale przeważają ludzie ze stażem do 10 lat, tylko dwóch pracowników jest w wieku przedemerytalnym. Całą swoją wiedzę przekazali już młodym. Wychowali w sumie pięciu kombajnistów. Zatem z obsadą stanowisk nie mamy problemu. Do dyspozycji jest każdego dnia 21 ludzi. Gdy trzynastu zaangażowanych zostaje bezpośrednio przy fedrowaniu, pozostałych można śmiało wysłać do robót konserwacyjnych, odstawy, spągowania i wzmacniania chodników i tak właśnie czynimy – informuje przodowy Tomasz Leśniewski.
Ściana 618 znajduje się obecnie w połowie wybiegu. Daje ok. 4,5 tys. t surowca na dobę. Nie jest jedyną, z której wybiera się węgiel. Druga, 592 w pokładzie 325/1, jest prawie ukończona. W jej miejsce rusza kolejna, 612 w pokładzie 326 o wybiegu 1060 m. Liczy 200 m długości i jest nieco niższa od ściany 618. Jej miąższość wynosi 2,2 m. Eksploatacja potrwa do końca br. Została doskonale przygotowana przez Oddział Zbrojeniowo-Likwidacyjny pod nadzorem kierownika robót górniczych ds. zbrojeń i likwidacji, przewozu dołowego i transportu Roberta Kamińskiego oraz sztygarów oddziałowych: Bartosza Hirsza i Rafała Jendrysika.
W kopalni Bolesław Śmiały swoje zadania realizują ponadto dwa oddziały przygotowawcze wykonujące roboty udostępniające na trzech przodkach. Kolejne dwa prowadzą oddziały Górniczych Robót Inwestycyjnych.
– Bez nich nie zrealizowalibyśmy wszystkich powierzonych nam zadań. To takie górnicze pogotowie do zadań specjalnych – zauważa Miron Płaczek.
Węgiel z Łazisk nie trafia – jakby się mogło komuś wydawać – na zwały. Od pewnego czasu oprócz Elektrowni Łaziska odbiera go także nowy blok Elektrowni Jaworzno oraz inni odbiorcy. W lutym zostały sprzedane prawie wszystkie zapasy surowca.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Ziemowit 20tys na dobę i nas blokują bo zbiorniki pełne System 4 zmiany boję się jakby było 6 zmian
Ten system zarówno dla chodnika nadścianowego oraz podścianowego (w powiązaniu z ramą krzyżową) był stosowany w RAG już w połowie lat 80 ubiegłego wieku zarówno dla kombajnu jak i struga. Jednym z fundamentalnych założeń było kotwienie (w tym przykatwianie łuków) co umożliwiało zaniechania podciągów a w konsekwencji wyrabowanie przed ścianą (w chodnik podścianowym) w zależności od metryki prowadzenia wyrobisk nawet 15 stojaków (standard RAG odstępu pomiędzy odrzwiami 0,8 m). Zabudowania następowało bezpośrednio po przekładce (spągoładowarka wybierała spąg). W chodniku nadścianowym, który był standartowo poprzednio chodnikiem podścianowej w poprzedniej ściania odbywało się tylko proste (kaszt betonowy) zabezpieczenie przed wpadaniem zawału przed obudowę zabezpieczającą o przejście ściana chodnik. Przed ścianą w chodniku nadścianowym pracowała bezpośrednio przed ścianą spągoładowarka, ładował do przenośnika ścianowego. Standardowe przekroje w RAG dla w/w wyrobisk wynosiły 27 m kwadratowych. Chodnik nadścianowy w drugim wykorzystaniu miał ok 20 m kwadratowych. Probleme było czasem dotrzymanie 6 m odstępu dla zawału chodnika wtedy były robione korki betonowe lub piankowe. To były i są dobre rozwiązania. Szczęść Boże!
Komentarz usunięty przez moderatora z powodu braku związku z tematem.
I co z tego mamy.. 0