Epidemia koronawirusa i choroby, która niedawno otrzymała nazwę COVID-19 uderza w światowe rynki. Wpłynie nie tylko na ceny ropy i jej produktów, ale również na ceny węgla i skroplonego gazu. Koronawirus uderza również w elektronikę.
O spadku chińskiego zapotrzebowania na ropę wiadomo już od kilku tygodni. Teraz analitycy wyliczają, że chińska gospodarka przez epidemię koronawirusa zmniejsza również zapotrzebowanie na węgiel i skroplony gaz (LNG). Spadek jest konkretny: chiński przemysł będzie potrzebował o 73 mld (tak, miliardy) kWh mniej niż dotychczas. To co prawda w chińskiej skali raptem 1,5 proc. zużycia energii, ale jednocześnie tyle, ile w ciągu roku zużywa kaj taki jak Chile. Eksperci przeliczają ten spadek zapotrzebowania na 30 mln ton węgla, lub 9 mln ton LNG. Właśnie o tyle mniej jest w stanie wchłonąć chiński rynek. Dla producentów węgla i gazu oznacza to wymierny problem. Będą musieli zredukjować swoje moce produkcyjne, żeby nie tworzyć zapasów a jednocześnie utrzymać ceny na poziomie opłacalnym dla zbywcy i odbiorcy.
Sytuacja na rynku węgla i LNG przypomina tę na rynku ropy naftowej. O ile jednak przy ropie naftowej działania krajów zrzeszonych w kartelu OPEC+ zmierzają w kierunku ustbilizowania cen przez ograniczanie produkcji, o tyle rynek węgla i gazu jest zbyt zatomizowany, by doprowadzić do stbilizacji cen.
Epidemia koronawirusa uderza nie tylko w energetykę, ale również w elektronikę. Chińskie fabryki, które do tej pory dostarczały komponenty do budowy komputerów, telefonów, czy produktów z grupy internetu rzeczy, nie są w stanie wykonać zmówień. Dodatkowym problemem jest kwestia załadunku i transportu produkcji z Chin. Z powodu epidemii chińskie porty i lotniska pracują niemal w obsadach szkieletowych, a jednocześnie światowi kontrahenci zwlekają z zmówieniami, obawiając się zaimportowania wraz ze sprzętem wyjątkowo odpornego na warunki koronawirusa.
Doszło do tego, że pierwszy raz w historii będzie trzeba odwołać największe światowe targi technologii mobilnych. Mobile World Congress 2020 miał wystartować 24 lutego w Barcelonie. - Globalne obawy związane z wybuchem epidemii koronawirusa, obawami dotyczącymi podróży i innymi okolicznościami uniemożliwiają GSMA zorganizowanie imprezy - napisała w oficjalnym oświadczeniu GSM Assotiation - organizator imprezy. MWC to impreza kongresowo-targowa, która przyciąga do Barcelony wszystkich światowych graczy: największych operatorów telekomunikacyjnych, producentów sprzętu i oprogramowania, a także przedstawicieli rządów z całego świata. Tym razem przyjazdu odmówili m.in. Amazon , LG , Sony i NVIDIA. Sony zapowiedziało prezentację swoich najnowszych telefonów w serwisie YouTube, natomiast LG ma zamiar zorganizować własne wydażenie, w bliżej niezdefiniowanej przyszłości.
W ubiegłorocznej edycji MWC wzięło udział ponad 100 000 osób. Chiński udział w tym wydarzeniu szacowany jest na nawet 30 proc.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.