Poniedziałek, 27 stycznia, na Wall Street był najgorszym dniem od października 2019 r. i zakończył się mocnymi spadkami. Zarówno na giełdach amerykańskich, jak i na całym świecie inwestorzy redukują ekspozycję na ryzyko w obawie o trudne do przewidzenia skutki epidemii koronawirusa w Chinach.
Na zamknięciu Dow Jones Industrial spadł o 1,57 proc. do 28 535,80 pkt. S&P 500 zniżkował o 1,57 proc. do 3243,63 pkt. Nasadaq Composite spadł o 1,89 proc. do 9139,31 pkt.
Spadkom przewodziły akcje linii lotniczych, biur podróży, producentów półprzewodników (Nvidia, Micron, AMD i in.) oraz najwięksi gracze, którzy w ostatnim czasie notowali mocne zwyżki: Apple, Disney, Amazon czy Alhpabet.
Spadały też akcje sieci hoteli (np. Marriott International).
Kurs Caterpillar, producenta maszyn budowlanych, uważany za barometr światowej koniunktury, spadł o ponad 3 proc.
Mocno natomiast rosły kursy spółek medycznych - producentów szczepionek i rozwiązań diagnostycznych.
Indeks VIX, miara oczekiwanej zmienności i instrument oceny sentymentu, zwyżkował o 25 proc., do najwyższych poziomów od początku października.
Analitycy JPMorgan napisali w poniedziałkowej nocie, że obawy związane z kwestiami zdrowotnymi, podobnie jak lokalne konflikty zbrojne, czy ataki terrorystyczne z historycznego punktu widzenia były raczej okazją do kupna aniżeli dłuższego okresu sprzedaży akcji.
Z danych makro w USA, sprzedaż nowych domów w grudniu spadła trzeci miesiąc z rzędu do 694 tys. w ujęciu rocznym, przy rewizji w dół danych za poprzedni miesiąc. Sprzedaż na rynku pierwotnym odpowiada za 11 proc. rynku nieruchomości w USA.
Rynki obawiają się ekonomicznych i społecznych skutków epidemii koronawirusa, która rozprzestrzenia się w Chinach, przy rosnącej liczbie przypadków stwierdzonych poza granicami Państwa Środka.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.