W zbiornikach PERN nadal znajduje się ok. 250 tys. ton zanieczyszczonej rosyjskiej ropy. To kiedy zostaną one opróżnione, zależy o tempa w jakim rafinerie PKN Orlen i Lotosu oraz dwie niemieckie będą ją odbierać, by - po wymieszaniu z czystym surowcem - przerabiać w swoich instalacjach - powiedział w środę dziennikarzom prezes PERN Igor Wasilewski
W jego ocenie brudnej ropy, która znajduje się w dwóch dużych zbiornikach PERN, uda się pozbyć do końca 2020 r.
W kwietniu br., po wykryciu podwyższonego stężenia chlorków w rosyjskiej ropie naftowej transportowanej rurociągiem Przyjaźń, PERN by ochronić polski system przesyłowy i instalacje rafineryjne wstrzymał odbiór surowca poprzez bazę w Adamowie przy granicy z Białorusią. Spółka informowała wtedy, że decyzja została podjęta na podstawie uzgodnień z rafineriami.
Ropa przestała wówczas płynąć Odcinkiem Wschodnim polskiej części rurociągu Przyjaźń do rafinerii: w Płocku i Gdańsku oraz dalej, do dwóch rafinerii niemieckich - Leuna i Schwedt. Od tego momentu polskie rafinerie były zaopatrywane z morskich dostaw ropy, zostały też częściowo udostępnione zapasy obowiązkowe. PERN, na wniosek rafinerii odbierających surowiec, wznowił tłoczenie 9 czerwca. Od początku lipca dostawy ropy naftowej do Polski rurociągiem Przyjaźń odbywają się trzema nitkami magistrali.
Pozbywanie się brudnej ropy z systemu polega na tym, że rozcieńcza się ją czystym surowcem i doprowadza do takiego poziomu zanieczyszczeń, które są akceptowalne z technologicznego punktu widzenia.
- Oczekiwaliśy, że rafinerie będą szybko tę ropę wykorzystywać i udrożnią nam zbiorniki - powiedział Wasilewski. Operator liczył, że proces może potrwać pór roku, potem że 9 miesięcy.
- Jednak rafinerie, zgodnie ze swymi reżimami technologicznymi, działają bardzo ostrożnie, bo wykorzystywanie brudnej ropy niesie za sobą ryzyko dla instalacji i pobierają jej mniej niż się spodziewaliśmy. Dziś w zbiornikach PERN jest ok. 250 tys. ton zachlorowanej ropy- wyjaśnił.
To oznacza, że dwa duże zbiorniki PERN są zablokowane i wyłączone z bieżącej pracy.
- To jest dla nas trudne, bo musimy sobie bez tych zbiorników radzić, ale rafinerie zachowują się racjonalnie dbając o to, by ich instalacje nie uległy zniszczeniu - powiedział.
Na pytanie o roszczenia do strony rosyjskiej Wasielwski odparł, że zostaną one przedstawione po zakończeniu procesu przerabiania zanieczyszczonej ropy. W jego opinii będzie to rok 2020 r.
W środę PKN Orlen poinformował, że wystąpił do dostawców z Rosji o odszkodowania związane z zanieczyszczoną ropą naftową, wyjaśnił m.in., że działania te dotyczą czasowego zamknięcia w kwietniu tego roku rurociągu Przyjaźń w efekcie czego rosyjski surowiec nie płynął tą magistralą przez 46 dni.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.