Pół wieku temu doszło do udanej ucieczki z kraju dwóch pracowników Kopalni Węgla Kamiennego Pokój w Rudzie Śląskiej. Choć mieli różne rodowody, bez trudu znaleźli wspólny język i obmyślili plan przedostania się na zachód. Udał się on tylko połowicznie...
Pomysł był prosty: pojechać w góry i tam, udając zwykłych turystów, zbliżyć się do granicy, a następnie przejść na stronę czechosłowacką. W Czechosłowacji natomiast, zachowując najwyższą ostrożność, dojechać do granicy austriackiej i spróbować potajemnie przedostać się poza żelazną kurtynę.
Śmiałkowie nie byli już młodzieńcami, skłonnymi do wyskoków pod wpływem impulsu. Józef S. miał 40 lat. Był z zawodu cieślą, wywodził się ze środowiska robotniczego i mieszkał w Rudzie Śląskiej przy ul. Pokoju 32. Przy tej samej ulicy, ale pod innym adresem zamieszkiwał Wacław L., pięć i pół roku młodszy od swego kompana. Był on przyjezdnym, na Górny Śląsk sprowadził się z okolicy Włoszczowy, a jego rodzice byli rolnikami. Nie zdobył żadnego wykształcenia, co wszak na owe czasy nie było żadną przeszkodą, aby podjąć pracę w KWK Pokój.
Obaj znajomi z pracy i z tej samej ulicy doszli najwidoczniej do wniosku, że PRL nie stanowił szczytu ich marzeń i postanowili poprawić swój los. Pod koniec wiosny udali się w Karkonosze, do Szklarskiej Poręby. Kurort pod Szrenicą tętnił w tym okresie gwarem turystów polskich i czechosłowackich, wędrujących legalnie granicznym szlakiem czerwonym. Ta okolica była dosyć chętnie wybierana jako miejsce ucieczek za granicę.
Dwaj górnicy z rudzkiej kopalni 18 czerwca 1967 r. niepostrzeżenie przekroczyli granicę, przechodząc w rejonie Szklarskiej Poręby na teren Czechosłowacji. Trochę czasu zajęło im przedostanie się na drugi koniec tego kraju, pod granicę czechosłowacko-austriacką. Nie zdawali sobie zapewne sprawy z tego, że o ile granica Polski z Czechosłowacją była silnie strzeżona, to ta druga, jako zewnętrzna granica bloku państw socjalistycznych, posiadała nieporównywalnie większe zabezpieczenia.
Nic więc dziwnego, że 22 czerwca 1967 r. obydwaj panowie zostali około godz. 16.45 zatrzymani przez Czechów. Nastąpiły przesłuchania i areszt, po czym czekało ich wydalenie z Czechosłowacji. Formalności te trwały całymi tygodniami. Do Polski zostali zwróceni w samo południe 21 lipca 1967 r. na przejściu granicznym w Kudowie Słonem. Czekały ich teraz o wiele mniej przyjemne konsekwencje prawne, niż tylko potrącenie wynagrodzenia za ponadmiesięczną absencję w kopalni.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Nasza Sowiecka rebublika ,do dzis ma Sowieckie K.K,z nowelizacja w 2002 r.