Tomasz Rogala, prezes Polskiej Grupy Górniczej, podczas konferencji Górnictwo 2019 w Katowicach przypomniał, że kilka lat temu pojawiła się taka dobrze wydana publikacja, która rekomendowała zamknięcie bodajże połowy kopalń.
- I to w krótkiej perspektywie ze względu na brak zapotrzebowania na polski surowiec. Półtora roku później przyszło zapytanie adresowane do PGG: dlaczego nie zaspokaja potrzeb krajowego rynku? Kolejne półtora roku później ceny węgla energetycznego zaczęły przekraczać 100 dol. Zapomniano o rekomendacji likwidacji połowy środków produkcji, pojawiła się kolejna - żądająca większej wydajności i podaży, bo nasz surowiec był tańszy od tego z importu. Teraz znowu minął kolejny cykl i zaczynają się pojawiać hiobowe wieści na temat tego, jak szybko ten sektor się zamknie – mówił Tomasz Rogala.
Przypomniał, że posiadanie własnego źródła energii jest bardzo ważne z punktu widzenia ceny, jaką można zaproponować klientowi. W ostatnich latach maksymalne ceny energii na rynku europejskim były dużo wyższe niż krajowe.
- Doświadczenia ostatnich dwóch lat wskazują, że ten element bezpieczeństwa energetycznego powinien być kluczowy. Przed górnictwem jest szereg zagrożeń, wśród nich polityka UE. Są dużo poważniejsze niż te naturalne, takie jak tąpania, z którymi inżynierowie jakoś sobie radzą – podkreślił prezes PGG.
Zadał pytanie politykom: - Jak długo będziemy mogli prowadzić niezakłóconą produkcję tego paliwa? Mamy kolejne regulacje w różnych miejscach: CO2, czy też inne koszty obciążające działalność - po prostu wyłączą branżę. Na dzisiaj sytuacja największego producenta węgla jest ustabilizowana poprzez stałość kontraktów i dostaw. To, co nas najbardziej interesuje, to regulacje polityczne. To one będą na nas wpływały – podsumował prezes Rogala.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.