W sztolni ćwiczebnej KWK Knurów zaprezentowano kombajn szkoleniowy, który będzie służył adeptom górnictwa. W uroczystości zorganizowanej przez władze Kompanijnego Ośrodka Szkolenia wziął udział m.in. dyrektor kopalni "Knurów" Grzegorz Michalik.
- Młodym ludziom pokazujemy wstępnie górnictwo - zaznaczył na początku dyrektor Michalik, który z pomocą instruktorów oprowadzał dziennikarzy po sztolni, służąc wyczerpującymi informacjami. Największym wzięciem cieszył się oczywiście kombajn EDW-230-2L-2w, który jeszcze w zeszłym roku pracował w Zakładzie Górniczym "Piekary", a jeszcze wcześniej w kopalniach "Halemba" i "Pokój". Ten kolos ważący razem z osprzętem około 40 ton został pokazany w trakcie pracy, oczywiście w takich warunkach, na jakie pozwalała sztolnia. - Gdyby go dzisiaj zabrano ze sztolni, to mógłby swobodnie pracować w kopalni. Jest w dobrym stanie technicznym i przyszyli operatorzy będą mieli możliwość zapoznania się z jego funkcjonowaniem - mówi portalowi nettg.pl Tadeusz Kmiecik, prezes polskiego oddziału niemieckiej firmy "Eickhoff", która jest producentem kombajnu.
- To potężna maszyna i naprawdę było wiele pracy, by ją uruchomić - przyznaje Piotr Mielnicki, prezes Kompanijnego Ośrodka Szkolenia w Knurowie. - Ta inwestycja idealnie wpisuje się w scenariusz wzbogacania zajęć praktycznych. Zresztą szkolimy nie tylko operatorów kombajnów, ale również ślusarzy czy też elektryków. Nauka teoretyczna nigdy nie zastąpi jednak praktyki - dowodzi prezes Mielnicki, który zdradził jednocześnie, że jego ośrodek szkoli rocznie około 60 tysięcy ludzi związanych zawodowo z górnictwem.
O walorach technicznych i sposobie funkcjonowania kombajnu mówił inżynier Zbigniew Cebula. - Składa się on z trzech najważniejszych elementów, czyli maszyny urabiającej, obudowa zmechanizowanej i zgrzebłowego przenośnika ścianowego - wymienił jednym tchem podstawowe elementy, zapraszając dziennikarzy do bliższego przyjrzenia się urządzeniu. Oczywiście, nie jest to kombajn bezobsługowy, ale ma sporo elektroniki i nowoczesnej aparatury. Można się było o tym przekonać w trakcie demonstracji pełnego cyklu pracy w fazie urabiania. Pod okiem inż. Cebuli prezentację prowadziła trójka operatorów kombajnu.
Ale sztolnia w Knurowie to nie tylko wspomniany kombajn, ale także pomieszczenia ćwiczebne dla młodzieży, imitujące warunki dołowe. Dziennikarzy oprowadzał po nich Zbigniew Kosmala, starszy inspektor technologii górniczej kopalni "Knurów". W kasku górniczym na głowie, mając szeroko otwarte oczy można było zwiedzić prowizoryczny przodek, w którym zamontowano kombajn starego typu czy też chodniki z przenośnikami i pochylnię. Przedstawiciele mediów zajrzeli także do szkolnych warsztatów. - Młodzież remontuje tutaj i regeneruje urządzenia wywiezione z dołu kopalni. Chociażby stojaki, o ile ich remont jest możliwy. W wielu wypadkach jest to dużo tańsze niż oddanie ich do producenta - przyznaje Kosmala.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.