Jeszcze ćwierć wieku temu wydawać by się mogło, że po górniczej wiosce Janowa Góra w Masywie Śnieżnika nie pozostanie żaden ślad. Jednak ludziom ponownie opłaca się tu wznosić budynki. Tym razem magnesem nie jest jednak kopalnia, lecz ośrodek narciarski.
Niewielka wioska Janowa Góra w gminie Stronie Śląskie swoje pięć minut miała w połowie XX w. Od jej nazwy nazwana została kopalnia uranu, uruchomiona w 1948 r. Być może początkowo przypuszczano, że tutaj znajdują się wydajniejsze złoża, niż w sąsiednim Kletnie. Faktycznie jednak to Kletno stało się jednym z symboli polskiego górnictwa uranowego w Sudetach. Złoże w Janowej Górze okazało się zbyt skromne i prace górnicze bardzo szybko zostały tutaj zaniechane.
W połowie XX w. w Janowej Górze istniały 23 budynki, jednak część z nich była już nieużytkowana. Mieszkało w nich 47 osób, zajmujących 9 gospodarstw. Parali się rolnictwem, największy z gospodarzy dysponował 14 hektarami upraw.
Przyjazd górników na krótko ożywił miejscowość. Wieś położona była na stromym zboczu, w jej dolnej części w lesie powstała sztolnia, obok niej usypana została hałda. W dolinie strumienia wzniesiono zabudowania kopalniane, z których pozostały tylko resztki ruin. Już w 1951 r. przeprowadzono częściową likwidację kopalni. Dalsze prace skupiały się na Kletnie, położonym po drugiej stronie przełęczy. W kolejnych latach wioska wyludniła się, a domostwa rozsypały się. Najokazalszą ruiną został dawny kościół. Zamieszkałe pozostały tylko domy w dolnej części wsi, przy drodze wojewódzkiej ze Stronia Śląskiego do Bystrzycy Kłodzkiej. W górnej części swego lokatora najdłużej miała dawna leśniczówka, jednak w 2000 r. Nadleśnictwo Lądek-Zdrój zdecydowało się eksmitować jej mieszkańca.
Trudno jednak jednoznacznie wiązać upadek Janowej Góry z likwidacją wydobycia uranu na jej terenie. Z biegiem lat ludzie stali się po prostu wygodniejsi. Coraz mniej osób godziło się na trudne warunki górskie. Podobny los spotkał po drugiej wojnie światowej sporo wiosek w Sudetach - np. w Górach Bystrzyckich czy Górach Stołowych. Wydawało się, że Janowa Góra podzieli ich los.
Niespodziewanym ratunkiem okazało się uruchomienie styczniu 1997 r. stacji narciarskiej i wyciągu kanapowego na Czarnej Górze, górującej nad wsią Janowa Góra. W 2001 r. wyasfaltowano dwie drogi prowadzące przez Janową Górę, które w górnej części tej miejscowości łączą się w jedną wąską - ale już asfaltową - drogę do Kletna. Właśnie tam, w górnej części wyludnionej wioski, w rejonie przełęczy, zaczęły powstawać pensjonaty. Najwyraźniej inwestorzy skalkulowali, że ludzie nie będą się już bać promieniowania i pouranowych sztolni. Narty to nie uran, którego zabrakło. Śnieg można sztucznie wyprodukować przy pomocy armatek...
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.