Dokładnie za 21 lat w Polsce produkować prąd ma przynajmniej 6 reaktorów jądrowych, które zapewnią 20 proc. energii potrzebnej w kraju. Tak ambitne plany rządu kreślił Piotr Naimski, pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej. Czy to realne? Część ekspertów ma wątpliwości. Parlament poczynił pierwsze kroki w tej sprawie. Przypomnijmy, że 12 lipca Senat przyjął bez poprawek nowelizację Prawa atomowego, która ma na celu podniesienie bezpieczeństwa funkcjonowania elektrowni jądrowych i ochrony radiologicznej, dostosowanie się do unijnych standardów.
– Do 2040 r. chcemy wybudować przynajmniej sześć reaktorów jądrowych, które zapewnią 20 proc. energii konsumowanej w Polsce – zapowiedział Naimski.
Takie właśnie plany zapisane są w projekcie Polityki Energetycznej Państwa. Pierwszy blok o mocy 1-1,5 GW ma powstać w 2033 r. Następnie co dwa lata, aż do 2043 r., do użytku mają być oddawane kolejne bloki. Ich łączna moc ma sięgnąć 6-9 GW. Finansowanie inwestycji ma nie pochodzić z kredytów, rząd szuka partnera, który ją wesprze i będzie tzw. trwałym inwestorem. Koszt budowy 1 MW mocy atomu przekracza 4 mln euro.
- Nie szukamy pieniędzy do pożyczenia, nie szukamy rynków finansowych, szukamy partnera, który będzie z nami inwestował i wspólnie ten projekt prowadził – podkreślił Piotr Naimski.
Lokalizacje atomówek są na razie orientacyjne. Wiadomo, że zostaną postawione w centralnej Polsce oraz na północy kraju.
Minister energii Krzysztof Tchórzewski dodał: - Chcemy technologii wraz z partnerem, który by zechciał uczestniczyć do 49 procent w takim przedsięwzięciu jądrowym, ale w przedsięwzięciu nie jednego bloku, tylko docelowym na 20 lat, w budowie od 6 do 9 bloków jądrowych.
Dwie nowe elektrownie mają zamiar wybudować nasi południowi sąsiedzi. Rząd w Pradze podjął w lipcu decyzję o budowie nowych reaktorów. Obecnie funkcjonują tam dwa: Dukovany i Temelin, które dają ponad 30 proc. energii potrzebnej Czechom. Energię z atomu produkują wszyscy nasi sąsiedzi, z wyjątkiem Litwy. Ten kraj zamknął swoją elektrownię jądrową, bo była już przestarzała.
Przypominamy, że pierwsza elektrownia atomowa w Polsce miała stanąć w Żarnowcu już w latach 80. ub. wieku. W 1989 r. premier Tadeusz Mazowiecki podjął decyzję o wstrzymaniu inwestycji, a rok później po lokalnym referendum i protestach – o jej likwidacji. Trzeba przyznać, że była wtedy już dość mocno zaawansowana, ale budziła ogromne kontrowersje, wywołane m.in. katastrofą w elektrowni w Czarnobylu. Do tego doszła słaba kondycja gospodarcza kraju i ówczesna spora nadpodaż energii.
Ta inwestycja swój początek miała w 1972 r. Wówczas ustalono lokalizację we wsi Kartoszyno. 10 lat później Rada Ministrów podjęła uchwałę o budowie elektrowni Żarnowiec i przekazano plac budowy Energoblokowi Wybrzeże. Pierwotnie termin zakończenia inwestycji planowano na 1990 r. - pierwszy blok i 1991 r. - drugi blok.
10 kwietnia 1986 r. Sejm uchwalił ustawę Prawo atomowe. 16 dni później doszło do katastrofy w Czarnobylu, co doprowadziło do serii protestów, łącznie z blokowaniem drogi dojazdowej do budowy ciągnikami rolniczymi.
Obecnie na terenie niedoszłej polskiej atomówki działa specjalna strefa ekonomiczna, która sprowadziła tam kilkadziesiąt firm. Dwa z czterech reaktorów zezłomowano. Jeden został odkupiony przez fińską elektrownię jądrową Loviisa (służy do szkoleń), ostatni pracuje w Centrum Szkoleń Elektrowni Jądrowej Paks na Węgrzech.
Czy polski sen o atomowej potędze w końcu się spełni? Alternatywą wydaje się być OZE, a zwłaszcza mariaż niestabilnego OZE z węglem jako zabezpieczeniem. Kolejne lata to na pewno przyrost mocy zainstalowanej w OZE. Przybywać ma zwłaszcza turbin wiatrowych, które są obecnie najtańszym źródłem produkcji energii w OZE, a także źródeł fotowoltaicznych, których koszty spadają najszybciej. Obecnie wiatraki w Polsce mają 6 GW mocy, niebawem sięgnie ona 10 GW. Do lądowych dołączą wkrótce farmy na morzu o docelowej mocy 10 GW.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.