Była linia kolejowa Kamienna Góra - Okrzeszyn ma być przekształcona w ścieżkę rowerową. Czy jest to zasadne, skoro złoże uranu w Okrzeszynie nie zostało wyeksploatowane?
- W przypadku linii numer 330 relacji Kamienna Góra – Krzeszów, w zasobie PKP SA od 2014 r., samorząd województwa dolnośląskiego zrezygnował z jej przejęcia, gdyż jej część została w 2018 r. przekazana na rzecz gminy Kamienna Góra. Obecnie trwają procedury wewnętrzne umożliwiające przekazanie na rzecz samorządu jej drugiego fragmentu zlokalizowanego w obrębie miasta Kamienna Góra. Po przejęciu całości samorząd planuje wybudować na niej ścieżkę rowerową - informuje Bartłomiej Sarna z Wydziału Prasowego spółki Polskie Koleje Państwowe SA.
Licząca ponad 21 km linia kolejowa z Kamiennej Góry przez Krzeszów do Okrzeszyna została zbudowana w 1899 r. i kończyła się ślepo w pobliżu ówczesnej granicy prusko-austriackiej, obecnie polsko-czeskiej. Miała znaczenie gospodarcze - w Okrzeszynie istniała kopalnia węgla kamiennego. Po drugiej wojnie światowej, w październiku 1948 r. odkryto tam złoże uranu. Zostało ono początkowo zarzucone, jednak w latach 1954-1960 funkcjonowała tam kopalnia. Zbudowano sztolnię i zgłębiono dwa szyby. Złoże uznano jednak za zbyt skromne i wydobycia przemysłowego nie podjęto. Likwidacja kopalni zbiegła się w czasie z upadkiem linii kolejowej - w 1955 r. zakończył się ruch pasażerski, w 1959 r. - towarowy, a w 1971 r. końcowy odcinek do Okrzeszyna rozebrano.
Cezary Sroga z oddziału Państwowego Instytutu Geologicznego we Wrocławiu uważa, że nie ma przeszkód w utworzeniu ścieżki rowerowej na dawnym torowisku, gdyż złoże okrzeszyńskie nie nadaje się do wydobycia, a tym samym nie będzie potrzeby wznowienia ruchu pociągów towarowych. Takie są wnioski z paszportyzacji tego złoża z 1959 r.
- Wobec ówczesnych kryteriów bilansowości i rozproszenia mineralizacji okazało się one nieopłacalne do eksploatacji. W ogóle nie ma najmniejszych szans, żeby tylko przy użyciu uranu, który pozostał w hałdach lub w zaniechanych złożach, uruchomić w Polsce elektrownię jądrową - mówi Cezary Sroga.
Tak samo pozabilansowe znaczenie mają resztki pokładów węgla w Okrzeszynie. Wygląda więc na to, że trasą, którą niegdyś jeździli górnicy do Okrzeszyna, będą mogli w niedalekiej przyszłości jeździć tylko rowerzyści.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.