Największy basen portowy w nadbałtyckiej Ustce do dzisiaj nosi nazwę Basenu Węglowego, chociaż od lat nie dokonuje się tam przeładunku na statki. To pozostałość po dawnych czasach, gdy tędy transportowano węgiel do Skandynawii.
W położonej 17 kilometrów na północ od Słupska niewielkiej Ustce do dzisiaj widać ślady niełatwych lat transformacji ustrojowej. Mur dawnego elewatora zbożowego służy za gigantyczną ścianę reklamową. Stocznia w Ustce po 1990 r. została zamknięta. Skończył się też przeładunek z pociągów na statki - bocznica do portu po zachodniej stronie rzeki Słupi jest nieczynna, a po wschodniej - ju wiele lat temu rozebrana.
O tym, że kiedyś przyjeżdżały do Ustki pociągi z węglem, przypomina już tylko Basen Węglowy, położony po zachodniej stronie Słupi, niedaleko jej ujścia do morza. Jej gospodarzem jest Zarząd Portu Morskiego w Ustce. Zamiast węglowców, można tam zobaczyć statki pasażerskie.
Ale związki Ustki z górnictwem istnieją do dzisiaj. Od 1987 r. miasto posiada status uzdrowiska. Zgodnie z obowiązującymi przepisami, gmina uzdrowiskowa m.in. musi posiadać na swoim terenie złoża surowców leczniczych. Na pograniczu Ustki i przylegającej do niej od zachodu wioski Przewłoka znajdują się złoża borowiny.
Kuracjusze z Ustki jednak z niej nie korzystają. Borowina do zabiegów leczniczych w Ustce dowożona jest z Połczyna-Zdroju. Przeszkodą do podjęcia eksploatacji złoża miejscowej borowiny są potencjalnie wysokie koszty uzdatnienia jej do takiego stanu, by mogła być wykorzystana w lecznictwie.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.