Świętochłowice płacą już na bieżąco swoje zobowiązania - poinformował PAP we wtorek, 13 sierpnia, prezydent tego miasta Daniel Beger. Dodał, że zawieszona na razie pozostaje sprawa ewentualnej pożyczki z resortu finansów; samorząd koncentruje się na oszczędnościach.
Władze 50-tysięcznych Świętochłowic akcentują, że trudną sytuację finansową odziedziczyły po poprzednikach. Według wcześniejszych informacji miasto zamknęło ub.r. z zadłużeniem ogółem (wraz z jednostkami budżetowymi) w wysokości 102,6 mln zł, w tym z zaległościami w stosunku do firm wykonujących zamówione roboty inwestycyjne na 14 mln zł, a wraz ze składkami na komunikację i do ZUS - około 29 mln zł.
Korzystając z linii kredytowej w wysokości 10 mln zł, samorząd spłacił tej wysokości faktury firm i wygenerował paromilionowe oszczędności. Pod koniec maja br. wartość niespłaconych faktur wynosiła jeszcze ok. 0,7 mln zł. We wtorek Beger powiedział PAP, że "sytuacja finansowa miasta została już opanowana".
"To jest pierwszy krok, jaki uczyniliśmy - płacimy już na bieżąco wszystkie zobowiązania poza sprawą karną, jaka się toczy w związku z urzędem pracy oraz składkami na komunikację, które zostały rozłożone na trzy lata. Pozostałe rzeczy, które dostałem w spadku, faktury za prace, zostały spłacone" - powiedział prezydent Świętochłowic.
Zaznaczył, że "zawieszona" pozostaje sprawa pożyczki z Ministerstwa Finansów, jaka znacznie ułatwiłaby naprawę finansów miasta. "Regionalna Izba Obrachunkowa nie wydała jeszcze opinii co do programu naprawczego, ale jest to jeden z trzech wariantów, jakie zakładaliśmy. Pokazujemy, że jesteśmy w stanie przystopować te nieobligatoryjne wydatki. Widzimy już światełko w tunelu" - zapewnił.
Pod koniec maja br. kolegium Regionalnej Izby Obrachunkowej w Katowicach unieważniło uchwałę radnych Świętochłowic w sprawie przyjęcia programu naprawczego finansów tego miasta. Przedstawiciele władz miasta akcentowali wcześniej, że pozytywna opinia RIO w sprawie programu naprawczego umożliwiłaby im staranie się o pożyczkę z resortu finansów.
W tym czasie świętochłowiccy samorządowcy wyjaśniali, że miasto funkcjonuje na podstawie budżetu na 2019 r. w wysokości blisko 250 mln zł, przyjętego 25 lutego br. To zaktualizowany dokument uwzględniający oszczędności. Poprzedni budżet został oceniony przez RIO jako niemożliwy do spełnienia.
Negatywną ocenę ze strony instytucji sprawującej nadzór nad samorządem otrzymały też wcześniej inne przygotowane jesienią ub.r. przez świętochłowickich urzędników dokumenty: Wieloletnia Prognoza Finansowa na lata 2019-2037 i projekt sfinansowania deficytu w 2019 r.
W razie pozytywnej opinii RIO dla programu naprawczego miasto zamierzało wnioskować do resortu finansów o 29 mln zł pożyczki - oprocentowanej na ok. 3 proc. w skali roku, z okresem spłaty 15 lat i przesunięciem pierwszej raty o 1,5 roku. Miesięczna rata wynosiłaby 1,93 mln zł - termin całkowitej spłaty przypadłby w 2036 r. Pożyczka ułatwiłaby m.in. kontynuację rozpoczętych już czy przygotowanych inwestycji.
Mimo jej braku Beger zapewnił we wtorek, że miasto działa - zgodnie z prawem - aby docelowo przedstawić możliwości sfinansowania takich inwestycji, jak: stadion żużlowy, remonty ulic, wśród nich ul. Łagiewnickiej, czy hali widowiskowo-sportowej. "To będzie oczywiście wymagało trochę czasu" - zastrzegł prezydent miasta.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.