Pracownicy wykonujący roboty w szybie Andrzej VIII w kopalni Brzeszcze mieli niesamowite szczęście. Już o godz. 4.22, trzy minuty po zdarzeniu, do CSRG dotarła informacja o wypadku: uwięzieniu w szybie czterech osób na skutek awarii energomaszynowej. Trzech z Zakładu Robót Górniczych Górrem i jeden z ZG Brzeszcze. Na miejsce wyjechały dwa zastępy, w tym specjalistyczny, ratownictwa wysokościowego. Po dojeździe na miejsce w pierwszej kolejności dokonano oceny zniszczeń.
Wyższy Urząd Górniczy tak opisuje wypadek: „Podczas opuszczania kabla 6 kV do szybu Andrzej VIII za pomocą wciągarki wolnobieżnej (zakotwionej do podłoża na poziomie zrębu szybu) z liną 30 mm, do której mocowany był kabel, została wyrwana rama wciągarki. Zerwaniu również uległa lina wciągarki wraz z przymocowanym do niej kablem, znajdującym się na głębokości szybu od 410 m do 880 m. Kabel opadając spadł na głowicę przeciwciężaru. W piętrze rewizyjnym przeciwciężaru przebywała 4-osobowa załoga. Akcję ratowniczą prowadzono od godz. 5.45 do godz. 10.18. Ewakuacja pracowników z szybu odbyła się z wykorzystaniem wyciągu awaryjno-rewizyjnego”.
Wrota szybowe wytrzymały
Adam Żur, kierownik zawodowego zespołu ratowników CSRG w Bytomiu, tak opisuje wypadek w Brzeszczach i akcję: - Wprost na głowicę klatki, w której znajdowali się ludzie, spadło 900 m liny i około 500 m kabla o łącznej wadze 8 t. Spadający, ważący niemal tonę kołowrót na szczęście zablokował się na wrotach szybowych. Gdyby poleciał w dół z wysokości 900 m, zniszczyłby wszystko, co napotkałby po drodze. Do szybu nie można było podjechać przewoźnym wyciągiem ratowniczym, dlatego pomoc została udzielona szybem awaryjnym.
Trzech ratowników i sygnalista zjechali na dół szybem awaryjnym, po drodze badając skalę zniszczeń i usuwając przeszkody, jakie napotkali na drodze. Musieli posuwać się bardzo wolno. Dopiero po dwóch godzinach dotarli do klatki z uwięzionymi.
- Nawiązaliśmy kontakt głosowy. Wyjaśniliśmy, jak będziemy ich uwalniać. Pomiędzy klatką, w której znajdowali się ludzie, a tą, którą do nich dotarli ratownicy, został przy użyciu specjalistycznego sprzętu zabudowany drewniany pomost oraz stanowiska asekuracyjne. Jeden z ratowników przeszedł do klatki z uwięzionymi i przygotował ich do ewakuacji. Zabezpieczył ich przed spadnięciem. Po przejściu do wyciągu awaryjnego cała czwórka została wywieziona na górę. Nie odnieśli obrażeń, bardziej potrzebne było im wsparcie psychologiczne – opowiada Adam Żur.
Akcja ratunkowa została zakończona tego samego dnia, w którym doszło do wypadku. Obecnie specjaliści z CSRG wraz z pracownikami kopalni usuwają skutki awarii. Przygotowano dojazd i miejsce dla przewoźnego wyciągu ratowniczego, który od zakończenia akcji ratowniczej pracuje na miejscu. Pracownicy obsługi szybu wraz z ratownikami metr po metrze penetrują szyb, usuwając uszkodzenia i dokonując niezbędnych napraw. Prace usuwające skutki awarii mogą potrwać nawet około tygodnia.
Lata szkoleń procentują
Ratownicy-alpiniści z CSRG w Bytomiu nie po raz pierwszy brali udział w tak trudnej akcji.
- Wyszkolenie takich specjalistów to już nawet nie setki godzin, ale całe lata. Prowadzą oni na bieżąco ćwiczenia razem z GOPR-em i TOPR-em. W ubiegłym roku gościliśmy w stacji także obecnie najlepszą na świecie grupę alpinistów z Francji. Wystawili oni naszym ratownikom bardzo wysoką ocenę – mówi dr Piotr Buchwald, prezes CSRG.
Dodaje, że urządzenia i maszyny można kupić i CSRG takie posiada. Wyszkolenie ludzi, utrzymywanie ich umiejętności na odpowiednim poziomie, to inna sprawa. Stacja i jej pracownicy są do dyspozycji przedsiębiorców górniczych i innych podmiotów zwracających się o pomoc.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Ten kołowrót pusty waży 3,5 tony a nie tone...a szczęscie to mieli ogromne Gdyby jechali na głowicy to dzis juz ich nie ma...powtórka z Wesołej