W punktach Spółki Restrukturyzacji Kopalń zostało złożonych prawie 9,5 tys. wniosków o wypłatę rekompensaty za utracone prawo do bezpłatnego deputatu. Zgodnie z zapisami ustawy osoby uprawnione do uzyskania rekompensaty do końca roku mają otrzymać 10 tys. zł.
Tym razem o 10 tys. zł. mogły ubiegać się m.in. wdowy i sieroty po górnikach. W punktach SRK złożono łącznie 9492 wnioski, a spośród nich 5489 spełniało kryteria ustawy. Pozostałe zostały zweryfikowane negatywnie lub wciąż są rozpatrywane.
Jakie były główne przyczyny negatywnej weryfikacji? Jak zaznacza Wojciech Jaros, rzecznik SRK, chodzi o niespełnienie kryteriów ustawy przez osoby ubiegające się o rekompensaty. - Wnioski dotyczyły np. osób, które nigdy nie pobierały deputatu węglowego albo były zatrudnione w firmie „obcej”. Chodzi również o osoby, które osiągnęły uprawnienia do emerytury po 2014 r., osoby rozwiedzione albo osoby, które otrzymały już rekompensaty na podstawie ustawy z 2017 r. - wyliczył Jaros.
Wśród inych powodów wymienił brak oświadczenia od składających wnioski, że wycofali pozwy, składane po uzyskaniu odmowy z ustawy z 2017 r. Przyjmujący wnioski musi uzyskać takie poświadczenie, a chodzi o to, aby nie było podwójnych wypłat tego samego świadczenia.
Jak dodał Jaros w przypadku pewnej ilości wniosków SRK wciąż czeka na dostarczenie potrzebnych dokumentów od wnioskodawców.
Wnioski były przyjmowane w 18 punktach, które zostały uruchomione przez poszczególne spółki węglowe oraz Spółkę Restrukturyzacji Kopalń. To właśnie SRK, która otworzyła sześć punktów, przyjęła na siebie główny ciężar przyjmowania wniosków. Mimo zapowiedzi, że wypłata rekompensat miała się rozpocząć od 1 czerwca, na razie pieniądze na ten cel nie zostały przekazane. Przekazanie pieniędzy na wypłaty rekompensat leży w gestii Ministerstwa Energii.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.