W najbliższych kilku latach w Polsce spodziewana jest "górka" zapotrzebowania na węgiel energetyczny, którego energetyka będzie potrzebować więcej niż wynosi krajowa produkcja. Niedobór będzie uzupełniany importem - poinformował w środę minister energii Krzysztof Tchórzewski.
Podczas środowego, 15 maja, posiedzenia sejmowej Komisji ds. Energii i Skarbu Państwa szef resortu energii wyjaśnił, że powodem zwiększonego w kolejnych latach zapotrzebowania na węgiel będzie przede wszystkim równoległe funkcjonowanie starszych bloków energetycznych, które w nieodległej perspektywie zostaną wyłączone, oraz nowych, które w tym i kolejnych latach są włączane do systemu - jak bloki węglowe w Kozienicach, Opolu i Jaworznie.
- To wszystko są bloki, które powodują, że potrzeba dodatkowych ilości węgla, a z drugiej strony przeprowadzamy modernizację starych jednostek węglowych i znaczna ich część w ciągu najbliższych lat (...) będzie wyłączona z naszego systemu energetycznego - powiedział Tchórzewski, szacując, iż w kolejnych latach wyłączone z eksploatacji będą węglowe bloki energetyczne o łącznej mocy około 3 tys. megawatów, a jednocześnie przybędzie mocy przybędzie w nowych jednostkach, zarówno węglowych, jak i planowanych - gazowych, a także wiatrowych.
- Mniej więcej to, co nam przybędzie (...), to i nam ubędzie. Ale w ciągu najbliższych kilku lat będziemy mieli górkę zapotrzebowania węgla, kiedy jednocześnie będą funkcjonowały i te bloki energetyczne, które będą odstawiane, i te nowe, wprowadzane do systemu (...). Jest pytanie, czy ten okres ma wywołać wzrost inwestycji, szczególnie w zakresie węgla energetycznego, czy nie. Ja stoję na stanowisku, że w tym okresie import nie jest dla nas niebezpieczny - powiedział minister energii podczas posiedzenia komisji.
Tchórzewski przypomniał, że w kolejnych latach planowane jest m.in. uruchomienie trzech jednostek napędzanych gazem oraz rozwój energetyki wiatrowej na morzu. Zanim to nastąpi, zauważalne będzie zwiększone zapotrzebowanie na węgiel.
- W tej dziedzinie spotkamy się z pewnym zwiększeniem zapotrzebowania na węgiel powyżej mocy produkcyjnych w kraju. Nie jest to w żadnym wypadku niebezpieczne - mówił Tchórzewski, szacując, że okres zwiększonego zapotrzebowania na węgiel może potrwać kilka lat. Zaznaczył, że polskie możliwości przeładunkowe są odpowiednie, by sprostać potrzebom związanym z importem węgla.
Docelowo - jak zakłada projekt Polityki Energetycznej Polski do 2040 r. - ilość zużywanego przez polską energetykę węgla kamiennego ma pozostać na poziomie zbliżonym do obecnego.
- Obecnie jesteśmy w okresie kilku lat, kiedy będzie nadpodaż związana z ilością jednostek, które zgodnie z przepisami UE mogą jeszcze pracować, więc dlaczego mielibyśmy przyspieszać ich wyłączenie, skoro nie mamy jeszcze wybudowanych jednostek gazowych, by z nimi wystartować - tłumaczył szef resortu energii.
- Mamy zamiar doprowadzić do tego, żeby w zakresie węgla kamiennego zużycie w Polsce utrzymało się na tym poziomie, który wspólnie ustaliliśmy zarówno ze stroną górniczą, jak i energetyczną - podsumował minister. Ocenił, że około 10-procentowy udział importu węgla w zużyciu jest - jak mówił Tchórzewski - "nawet higienicznie dobry, bo daje porównanie cen". Minister podkreślił, że krajowy węgiel jest obecnie tańszy od importowanego.
- Węgiel z naszych kopalń jest węglem konkurencyjnym - powiedział minister, zapewniając, iż obecnie kopalnie wytrzymują konkurencję węgla importowanego z każdego kierunku.
- Nie ma najmniejszego problemu z tym - mówił Tchórzewski, podkreślając, że import jest formą uzupełnienia zapotrzebowania energetyki na ten surowiec. Importowany węgiel trafia też - wyliczał minister - do ciepłownictwa, podmiotów komunalnych oraz do odbiorców indywidualnych.
Tchórzewski potwierdził, że krajowe wydobycie węgla w ostatnich latach zmniejsza się. W 2018 r. polskie kopalnie wydobyły niespełna 63,4 mln t węgla kamiennego - blisko 2,1 mln t mniej niż rok wcześniej (spadek o 3,2 proc.). Sprzedaż węgla spadła o prawie 3,8 mln t, do ponad 62,5 mln t wobec prawie 66,3 mln t rok wcześniej (spadek o 5,7 proc.). Minister tłumaczył, że wśród przyczyn spadku wydobycia były m.in. wcześniejsze zapóźnienia w inwestycjach, wywołane długim okresem braku rentowności górnictwa węgla energetycznego.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.