Były wicepremier i minister gospodarki Janusz Steinhoff sceptycznie ocenia ekonomiczne możliwości budowy polskiej elektrowni jądrowej. Jak mówił we wtorek, 14 maja, Katowicach, powinniśmy raczej inwestować w OZE.
Podczas panelu poświęconemu programowi dla polskiej energetyki, który odbył się w ramach katowickiego Europejskiego Kongresu Gospodarczego, były wicepremier i minister gospodarki w rządzie AWS zauważył, że choć budowa elektrowni jądrowej jest zapisana w projekcie Polityki Energetycznej Polski do 2040 r., to faktycznie decyzja o jej budowie nie została podjęta.
- Pytanie o to, czy będziemy budować elektrownię jądrową, nadal pozostaje otwarte - zauważył Steinhoff i dodał, że tak jest od 12 lat. Tymczasem - jak podkreślał - szczególnie po katastrofie w japońskiej elektrowni atomowej w Fukushimie "bardzo zmieniły się" koszty inwestycyjne energetyki jądrowej. Do tego na świecie obecnie prowadzonych jest "bardzo niewiele" inwestycji w elektrownie jądrowej.
- Trzeba mieć świadomość, że koszt budowy 1 MW mocy (w elektrowni jądrowej - PAP) zdecydowanie przekracza 4 mln euro. Czy nas będzie na to stać, czy dysponujemy narzędziami wsparcia tego typu inwestycji? Osobiście wątpię. Pojawiają się coraz mocniejsze głosy, że trzeba raczej inwestować w OZE - powiedział były wicepremier.
- Bardzo sceptycznie podchodzę do tej koncepcji, biorąc pod uwagę ekonomię - podkreślił.
W projekcie Polityki Energetycznej Polski do 2040 r. Ministerstwo Energii założyło, że pierwszy blok jądrowy ruszy w Polsce w 2033 r., a potem, co dwa lata - aż do roku 2043 - uruchamiane będą kolejne. Każdy ma mieć orientacyjną moc rzędu 1-1,5 GW, w sumie mają mieć 6-9 GW.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.