W czwartym kwartale 2018 r. Inspekcja Handlowa zakwestionowała co piątą partię jaj - poinformował w czwartek na Twitterze Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Nieprawidłowości dotyczyły głównie niewłaściwego oznakowania.
Przed Wielkanocą UOKiK, podpowiadając na Twitterze konsumentom jak czytać etykiety umieszczone na opakowaniach jaj i na co zwracać uwagę przy ich zakupie, przypomniał jednocześnie, że w czwartym kwartale ub. roku, Inspekcja Handlowa zakwestionowała 20 proc. przebadanych partii jaj.
Kontrolą objęto wówczas 530 partii jaj, w tym 513 partii jaj kurzych klasy A o łącznej wartości 59 tys. zł i 17 partii jaj przepiórczych. "Łącznie zakwestionowano 104 partie jaj, co stanowiło 19,6 proc. ogółem ocenionych, w tym najwięcej z powodu niewłaściwego oznakowania - dotyczyło to 73 partii stanowiących 13,8 proc. partii ocenionych" - poinformował UOKiK na swojej stronie internetowej.
Dodano, że nieprawidłowości stwierdzono w 62 placówkach, co stanowi prawie 38 proc. rynku.
Jak podkreślono w raporcie z kontroli, "istotnym naruszeniem przepisów o jakości handlowej jaj było pomijanie lub ukrywanie w oznakowaniu informacji o metodzie klatkowej chowu niosek, od których pozyskano jaja, a także stosowanie takiej grafiki, która mogła sugerować inny chów kur niż w rzeczywistości - ekologiczny lub na wolnym wybiegu zamiast klatkowy".
"Również ocena klasy wagowej jaj w opakowaniach dała wynik niezadowalający, ponieważ 10,3 proc. sprawdzonych partii jaj kwalifikowało się do niższej kategorii wagowej niż zadeklarowano w oznakowaniu dla konsumentów" - zaznaczono.
Po przeprowadzonym na koniec 2018 roku badaniu UOKIK podał, że "rozmiar stwierdzonych nieprawidłowości wskazuje na zasadność kontynuowania kontroli jakości i prawidłowości oznakowania oferowanych jaj".
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.