Mimo postępującego w Europie procesu dekarbonizacji australijska Grupa Kapitałowa Balamara nie zamierza wycofać się z ambitnych planów budowy nowych kopalń węgla kamiennego w Polsce – na Dolnym Śląsku oraz Lubelszczyźnie. Najbardziej zaawansowany projekt dolnośląski zakłada uruchomienie wydobycia węgla koksowego w Nowej Rudzie.
Grupa Balamara od ośmiu lat pracuje nad dwoma projektami górniczymi w Polsce. Pierwszy, bardziej zaawansowany, który realizuje spółka-córka Coal Holding, przewiduje uruchomienie KWK Nowa Ruda w Nowej Rudzie na Dolnym Śląsku. W tym przypadku chodzi o eksploatację złóż Lech i Wacław, należących niegdyś do kopalni Nowa Ruda, która została zamknięta jeszcze w latach 90. ubiegłego wieku. Przedstawiciele australijskiej spółki argumentują jednak, że nie zamierzają wykorzystywać infrastruktury nieczynnego zakładu górniczego.
W Nowej Rudzie zamierzają wybudować całkiem nową kopalnię, która zamiast szybów funkcjonowałaby w oparciu o bardziej efektywne ekonomicznie upadowe – jedna służyłaby do transportu ludzi, materiału i urobku, a druga do celów wentylacyjnych. Dolnośląski zakład miałby zatrudniać ok. 1000 osób przy rocznym wydobyciu na poziomie 1,6 mln t.
Teraz koncesja na wydobycie
- Realizację projektu Nowa Ruda rozpoczęliśmy wcześniej, w 2012 r., i dziś jest on na końcowym etapie. Można powiedzieć, że na ostatniej prostej. 10 lipca ubiegłego roku złożyliśmy wniosek o koncesję na wydobycie, jednak Ministerstwo Środowiska zwróciło się o uzupełnienie dokumentacji. Właśnie tym teraz się zajmujemy. Mam nadzieję, że w ciągu kolejnych trzech-czterech miesięcy, czyli w połowie tego roku, koncesja zostanie nam przyznana. Dlaczego tak mówię? Mamy dokumentację geologiczną, projekt zagospodarowania złoża, zmiany miejscowych planów i studium, gdzie wpisana jest działalność górnicza oraz decyzję środowiskową, czyli wszystkie decyzje wymagane prawem. Ostatnią decyzją, którą uzyskaliśmy, jest decyzja środowiskowa. Co ważne, decyzja środowiskowa nie została zaskarżona. To przykład modelowego działania w tym sektorze. Ewenementem jest to, że tego rodzaju projekt został tak dobrze odebrany przez lokalną społeczność i całą brać górniczą z tamtego rejonu. To pokazuje, że ten projekt ma jeden bardzo ważny atut – olbrzymie poparcie społeczne – argumentuje Andrzej Zibrow, dyrektor generalny spółki Coal Holding.
Jak podkreśla, to właśnie lokalna społeczność znalazła australijskiego inwestora. Chodzi o Dereka Lenartowicza, który kilkadziesiąt lat temu wyemigrował z Polski. Zibrow przekonuje też, że mimo bardzo złej atmosfery wokół węgla i finansowania projektów górniczych, Balamara ma zapewnione środki na realizację inwestycji.
- Składając wniosek koncesyjny musieliśmy się uwiarygodnić finansowo. Nasza wiarygodność to również osiem lat działalności, która wiąże się z zainwestowaniem bez mała 80 mln zł prywatnego kapitału. Mamy pieniądze przeznaczone na realizację obydwu projektów. Nasz zarząd pozyskuje te środki. Mamy pewność i gwarancje, że te projekty zostaną sfinansowane. To są inwestorzy z całego świata, którzy nie boją się inwestować, bo nasze projekty są wiarygodne – przekonuje Zibrow.
Jak dodaje w przypadku Nowej Rudy chodzi o najbardziej pożądane typy węgla wykorzystywane przy produkcji stali i przypomina, że węgiel koksujący został wpisany na listę surowców krytycznych Unii Europejskiej. Według dyrektora Coal Holding na uruchomienie wydobycia nie będzie wcale potrzeba 3-4 mld zł, a o takiej kwocie mówi się zwykle w przypadku budowy nowej kopalni. Ta kwota ma być istotnie niższa. Spółka chce najpierw wykonać podstawowe prace górnicze, a po dojściu do złoża rozbudowywać kopalnię z wpływów z bieżącej działalności.
Trzy zakłady górnicze
Australijczycy są również optymistami, jeśli chodzi o drugi projekt - Sawin, mimo że w tym wypadku chodzi o mniej zyskowne wydobycie węgla energetycznego i produkt, który jest na cenzurowanym z powodu unijnej polityki klimatycznej. Lubelskie przedsięwzięcie realizuje należąca do Balamary spółka Global Mining Prospect.
Chodzi o złoże obejmujące obszar 137 km kw. na terenie trzech powiatów: Łęczna, Włodawa i Chełm. Biorąc pod uwagę wielkość złoża, przedstawiciele Balamary chcieliby tutaj wybudować docelowo trzy zakłady górnicze. Miałyby funkcjonować również w oparciu o upadowe, a powodzenie ekonomiczne przedsięwzięcia mają zapewnić niskie koszty i duża wydajność. Pierwsza kopalnia - Karolina 1 - przy zatrudnieniu 1,5 tys. osób ma wydobywać 8 mln t węgla rocznie.
- Realizacja projektu Sawin rozpoczęła się półtora roku później niż projekt noworudzki. To jest znacznie większe przedsięwzięcie. W tym przypadku kończymy opracowywanie dokumentacji geologicznej, jesteśmy na etapie zmiany studium, opracowania projektu zagospodarowania złoża i dokumentacji przyrodniczej. Biorąc pod uwagę to, że jeszcze przez 20-30 lat polska energetyka i miks energetyczny będą bazowały na węglu kamiennym, to właśnie tu i teraz jest potrzeba budowania nowych zakładów górniczych. Nawet Unia Europejska importuje wciąż prawie 200 mln t węgla. Oczywiście nowe kopalnie muszą być efektywne i innowacyjne. Jeśli teraz tego węgla nie wykopiemy i nie przetworzymy, to za 20-30 lat będzie już za późno. Spółka dalej działa i będzie działała. Nie wycofuje się z tych projektów, mimo że są różne głosy o dekarbonizacji. Oba projekty są prowadzone równolegle z pełnym zaangażowaniem, determinacją i wiarą, że to nam się uda – przekonuje Zibrow.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Baju baju. Tu chodzi o sprzedaż koncesji JSW a nie budowanie kopalni. Chyba nie wiedzą ile kosztuje wydrążenie 1mb szybu, wyrobisk udostępniających, eksploatacyjnych, zakładu przeróbczego itd. Zwrot inwestycji po 15 latach kto w to uwierzy.