Górnik statystycznie żyje o ponad rok dłużej niż Ślązacy wykonujący inne zawody. Nie przebije jednak księdza, aktora, sportowca, sędziego, posła ani też wojskowego, którzy długowieczność zawdzięczają systematycznemu trybowi życia. Dorównują im za to naukowcy, aktywnie wykorzystujący swój umysł.
Nie każdy może być zawodowym żołnierzem, ani tym bardziej księdzem, ale jeśli mamy ambicję żyć długo, trzeba pomyśleć o systematycznym trybie życia, dużo się ruszać, w miarę mało stresować i stosować optymalną dietę, najlepiej śródziemnomorską. Poza tym – jak mawiają znawcy problemu - praca systematyzuje życie. Generalnie jednak przeżywamy kryzys. Oto bowiem już drugi rok z rzędu skraca się statystyczna długość życia Polaków. Z badań GUS wynika, że oczekiwana dalsza długość życia ludzi w Polsce spadła o 1,5 miesiąca w przypadku 60-latków i o 1,3 miesiąca w przypadku 65-latków. W 2017 r. również zanotowano spadek o 1 miesiąc i 1,2 miesiąca. Niestety zaczynają nas dziesiątkować choroby, głównie nowotwory. Za dużo palimy, nieprawidłowo się odżywiamy, a to z kolei wywołuje wysokie ciśnienie krwi i prowadzi do zawałów lub wylewów.
Starzejemy się
W 2018 r. zmarło w Polsce niemal 414 tys. osób, najwięcej od czasów II wojny światowej. Nic innego jak tylko efekt procesu starzenia się polskiego społeczeństwa. Statystyczny Polak żyje 74 lata, Polka 81,8 lat. Najdłużej żyją mężczyźni w Rzeszowie, a najkrócej w Piotrkowie Trybunalskim. Różnica wynosi aż 7 lat. Panie najdłużej żyją w Białymstoku - ponad 84 lata, a najkrócej w Rudzie Śląskiej – ok. 78 lat. To ciekawe, bo wydawałoby się, że to panowie, mieszkańcy Rudy Śląskiej, mieliby żyć najkrócej. Przecież w rankingu najbardziej niebezpiecznych zawodów na pierwszym miejscu plasuje się profesja górnicza. Nic bardziej mylnego. Jeśli średnia życia mieszkańca Śląska kształtuje się na poziomie 73,1 lat, to górnicy żyją statystycznie dłużej, bo 73,4 lata. Wygląda więc na to, że właśnie wysiłek fizyczny ma decydujący wpływ na długość życia i to większy, niż sądzimy.
- Aktywność fizyczna, regularne ćwiczenia uważane są powszechnie za dobre dla zdrowia, ponieważ obniżają ryzyko chorób serca i wpływają na polepszenie się kondycji, samopoczucia oraz ogólnie pojmowanego stanu zdrowia. Aktywny tryb życia, regularny trening to jedno, a wysiłek fizyczny to drugie. Jeżeli na co dzień nie jesteśmy w ogóle aktywni, wzmożony wysiłek może mieć odwrotny efekt – może doprowadzić do ataku i zatrzymania serca. Wzmożone ryzyko - prawie trzykrotnie większe niż normalne - dotyczy głównie osób prowadzących niezdrowy tryb życia, niedbających o odżywianie ani aktywność fizyczną. Ryzyko to może jednak zostać zredukowane poprzez regularne ćwiczenia – zauważa prof. Paweł Buszman, wybitny polski kardiolog.
Po szychcie sport
Górnicy rzeczywiście pracują ciężko, ale większość z nich prowadzi po pracy bardzo aktywny tryb życia, trenują sporty, uprawiają turystykę. I może właśnie dzięki temu żyją nieco dłużej, niż wskazuje statystyka. Do długowiecznych księży, aktorów, sportowców, sędziów, posłów czy też wojskowych jest im jednak jeszcze daleko. Ci dożywają średnio 85. roku życia. Podobno lepiej potrafią radzić sobie ze stresem. Za to na łopatki kładą dziennikarzy. W 2018 r. średnia życia osób wykonujących w Polsce ten zawód przekraczała 59 lat. Na nich stres ma najbardziej zgubny wpływ, podobnie jak na lekarzy (74,9). I jedni, i drudzy cierpią również na nadmiar pracy, zwłaszcza okresowy.
Tak czy inaczej statystycznie dłużej żyją osoby posiadające wyższe wykształcenie. I to średnio o pięć lat od osób z wykształceniem podstawowym. Takie rezultaty przyniosły badania dr. Pawła Goryńskiego z Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego – Państwowego Zakładu Higieny. Wykształconych z reguły stać na więcej, ponieważ lepiej zarabiają, wygodniej mieszkają, mają mniej nałogów, regularniej się badają, lepiej odżywiają i efektywniej wykorzystują urlopy. Ale uwaga! Eksperci policzyli, że humaniści dwa razy częściej umierają na raka niż inżynierowie i adepci nauk ścisłych. Ryzyko przedwczesnej śmierci wśród absolwentów kierunków humanistycznych jest o 42 proc. większe niż wśród lekarzy i o 30 proc. niż wśród prawników.
Na szczęście nie wszystkie dane są miarodajne, bo jak wskazuje GUS, nie jest możliwe obliczenie dokładnego średniego czasu życia dla jednej grupy zawodowej. Na wszelki wypadek nie zaszkodzi jednak się przebadać, zdrowo jeść, popijać czerwone wino i dbać o czynny wypoczynek. I to niezależnie od tego, czy jest się górnikiem, czy księdzem.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Każdego dołowego pracownika sięga trauma wieksza lub mniejsza związana z pracą na dole ! 'Kopalnia predzej czy później cie dopadnie ',a dziwne jest to że w okresie świeta św Barbary Barbara zabiera kogoś z nas. Tak że o naszych wciąż obcinanych zarobkach szkoda sie rozwodzić. Zapraszam pod ziemie bo ludzi brakuje bo jak młody sie przyjmuje to zaraz ucieka jak zobaczy pierwsze wypłaty.
Popatrzcie na górniów-nadsztygarów związkowcow - oni to pożyją, 20lat temu nabyli uprawnienia i dalej pracują, oddelegowana sekretarka parzykawa itd, biuro turysteczne ktore reperezentuja jak tu odejść jak tu takie miodzio, dołu nie widziałem 40 lat
Ja dopiero 24 lata.
Bo nam się to należy!!!!!!!
Powiem tak z takim trybem życia i rabunkami na ramieniu i spacerami z podszybiu do roboty i spowrotem pod szyb z buta . Przecież już robola się nie szanuje tylko raporty były słodkie aby pracowity pan nad sztygar mal raport jak on ciężko pracuje przy szybie w jakiejś komorze
Niech napisza lepiej o gornikach ktorzy idac na emeryture zapijaj sie na smierc...
ciekawe ile zyja zwiazkowcy na gorniczych emeryturach ?
Wieśniaki wiecznie posyłają mnie do roboty między tamami, a obsługa łaźni złośliwie otwiera na oścież okna. Kroi sie L-4. W ten sposób nie dorobie...
Górnicy pracują 25 lat a pobieraja świadczenia 30 lat....