Najmłodsza polska kopalnia kończy 25 lat. Nosi imię wybitnego polskiego inżyniera górnika, profesora zwyczajnego Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie Witolda Budryka. Powstawała w bardzo trudnym okresie transformacji gospodarczej kraju. Panowała wówczas potężna nadpodaż węgla, ponad 72 mln t w stosunku do potrzeb rynkowych. To więcej niż produkcja wszystkich kopalń obecnie. W górnictwie pracowało ponad 400 tys. ludzi.
Nad przemysłem wydobywczym węgla kamiennego wisiała groźba potężnych cięć. Likwidowano kopalnię Żory i zakłady górnicze na Dolnym Śląsku. Niewiele brakowało, a ornontowicką kopalnię również postawiono by w stan likwidacji, i to jeszcze przed rozpoczęciem wydobycia. Do tego dochodziło nieprzyjazne nastawienie okolicznych samorządów do projektu uruchomienia kopalni. Kolejne etapy budowy finansowane były z kredytu, który zakład musiał zaciągnąć.
- Stale dostosowywaliśmy projekt kopalni do pieniędzy, które mogły być do dyspozycji. Mogły, bo nikt nie dawał gwarancji, że będą – sięga pamięcią wstecz Jerzy Markowski, który w 1990 r. został dyrektorem Budryka.
Zwyciężyły jednak argumenty i ogromna determinacja załogi, właścicieli i pracowników firm okołogórniczych oraz dyrekcji zakładu. Ostatecznie pierwsza tona węgla wyjechała na powierzchnię dokładnie 14 marca 1994 r.
Dziś kopalnia Budryk to jeden z najnowocześniejszych zakładów górniczych w Polsce. Działa w strukturze Jastrzębskiej Spółki Węglowej. Kopalnia wciąż się rozwija, inwestując w innowacyjne technologie wydobycia. Jeszcze w br. uruchomiony zostanie poziom 1290, z którego eksploatowany będzie węgiel koksujący o najwyższych parametrach jakościowych. Wielkość wydobycia ornontowickiej kopalni oscyluje dziś w okolicach 12,7 tys. t/d, przy czterościanowym modelu funkcjonowania zakładu. Za dwa lata ma sięgnąć 13,5 tys. t/d.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.