Samorządowcy z części gmin Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii postulują zmianę zapisu ustawy o elektromobilności, zgodnie z którym od 2020 r. większe gminy i powiaty oraz współpracujące z nimi podmioty powinny mieć we flocie użytkowanych pojazdów 10 proc. samochodów elektrycznych.
- Trzeba bić na alarm. Postawiliśmy sobie (w ustawie - PAP) warunek wyższy niż dyrektywy UE, a on w skali kraju jest po prostu niewykonalny. Gdyby wszystkie firmy, które mają związki z samorządami, chciały od 1 stycznia 2020 r. spełnić ustawę o elektromobilności, to tych samochodów elektrycznych w Europie zabraknie - mówił podczas wtorkowego, 12 marca, zgromadzenia Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii (GZM) burmistrz Tarnowskich Gór Arkadiusz Czech.
Ustawa o elektromobilności i paliwach alternatywnych stanowi, iż w 2020 r. gminy i powiaty powyżej 50 tys. mieszkańców powinny mieć we flocie użytkowanych pojazdów 10 proc. samochodów elektrycznych. Podobne wymogi dotyczą świadczenia usługi komunikacji miejskiej oraz innych zadań własnych gminy. Docelowo co najmniej 30 proc. pojazdów ma być zero- lub niskoemisyjnych. Ponadto w gminach ma rozwijać się infrastruktura ładowania pojazdów elektrycznych.
Jak mówił burmistrz Czech, ustawowe wymogi nie dotyczą tylko pojazdów bezpośrednio użytkowanych przez urzędy miast czy gmin, ale także innych, których właścicielem jest samorząd (w Tarnowskich Górach do miasta należą np. auta użytkowane przez jednostki ochotniczej straży pożarnej), a ponadto wszystkich podmiotów wykonujących zadania zlecone przez gminę.
Burmistrz Tarnowskich Gór ocenił, że o ile uzyskanie wymaganego procenta udziału aut elektrycznych w samym urzędzie gminy jest - jak mówił - "teoretycznie możliwe", o tyle wyegzekwowanie tego np. od firmy wywożącej w mieście śmieci może już spowodować problemy.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.