- Pokazaliśmy pracodawców górniczych i spółki górnicze jako generator wartości. Chodzi tutaj o rozwój nauki, fakt, że w PGG średnie płace są o 50 proc. wyższe niż średnia w regionie, a spółka zapłaciła ponad 3 mld zł podatków - mówił w czasie konferencji podumowującej projekt Społeczny PRE_COP prezes Polskiej Grupy Górniczej Tomasz Rogala.
- Na zlecenie Polskiej Grupy Górniczej Uniwersytet Ekonomiczny przygotował opracowanie o przewidywalnych i rzeczywistych kosztach transformacji sektora górniczego. Istotne jest to, że kwota, która wtedy się pojawiła w opracowaniu instytucji zewnętrznej, to 50 mld euro. Te pieniądze, potrzebne na przetransformowanie PGG zostało zestawione z 5 mld euro jakie Komisja Europejska ma dla całej Europy. To pokazuje, jak na wielu różnych biegunach jesteśmy w zakresie rozumienia sprawiedliwej transformacji energetycznej. W ten sposób na Komisji Europejskiej został postawiony duży problem dla wszystkich przeciwników węgla, bo dzisiaj muszą pokazywać w stosunku do tych jednostek trochę inne kwoty niż 5 mld euro, które zaprezentowano na początku. Tym bardziej ma to znaczenie, że w ten sposób obnażyliśmy fakt, że nie chodzi o transformację tylko likwidację. Bo 5 mld euro to kwota na likwidację w górnictwie i w jego otoczeniu stanowisk pracy, zakładów, wyczyszczenie i przywrócenie im pierwotnego charakteru sprzed 200 lat. Tak na marginesie wydaje się, że sporo z PRE_COP24 i naszej pracy skorzystali Niemcy, ponieważ jak usiedli do swojego okrągłego stołu górniczego, to tam też pojawiła się kwota kilkudziesięciu mld euro, której spółki i samorządy zażądały od Berlina za zamknięcie górnictwa węgla brunatnego - powiedział prezes PGG.
- Ponadto pokazaliśmy pracodawców górniczych i spółki górnicze jako generator wartości. Chodzi tutaj o rozwój nauki, fakt, że w PGG średnie płace są o 50 proc. wyższe niż średnia w regionie, a spółka zapłaciła ponad 3 mld zł podatków. I teraz my mówimy tak: jeżeli w ramach tej sprawiedliwej transformacji zjawi się inwestor, który w miejsce kopalni zatrudni 10 tys. ludzi, zapewni rozwój nauki, który dzisiaj my dotujemy i wesprze całe otoczenie górnicze, jeżeli te 10 tys. ludzi będzie zarabiać średnio 50 proc. więcej i to przedsiębiorstwo będzie płaciło takie podatki jak obecnie nasz sektor, to można usiąść do stołu i rozmawiać - dodał prezes Rogala.
Pytanie brzmi - na co mamy zmienić nasze miejsca pracy? Wybudowanie fabryki pod Wrocławiem, zatrudniającej 1000 osób, kosztowało 100 mln zł i było wielkim sukcesem. My mówimy o zatrudnieniu 43 tys. bezpośrednio w PGG i drugie 150 tys. w firmach wsparcia - stwierdził menedżer.
- Kolejny element to jest to, co będzie koniecznością na przyszłość. Z węgla i tak będziemy jeszcze przez jakiś czas korzystać, to może w ramach takiej platformy powinniśmy rozmawiać o finansowaniu sektora. Na chwilę obecną to finansowanie jest zamknięte. Przykładowo prezes JSW musi jeździć po całym świecie, żeby znaleźć jakieś finansowanie na inwestycje. W tym samym czasie Europa nie ma problemu, żeby finansować równie emisyjny pod względem CO2 gaz. Jest szereg wewnętrznie logicznych sprzeczności, chociażby fakt, że my nie możemy skorzystać z Europejskiego Funduszu Węgla i Stali, który powinien być przeznaczony na rozwój i badania właśnie w tym obszarze - zauważył szef PGG.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Co obiecają to obiecają ale chodzi o to czy my im uwierzymy
Prezes Rogala jedyny facet , który ma wielkie kochones i mówi prawdę bo polscy politycy tylko w swoje kieszenie patrzą , za rok wybory zobaczymy co znowu obiecają
Popieram w 100 % słowa Pana Prezesa ! Co roku jeżdżę na Dolny Śląsk i raz byłem w Wałbrzychu. Okazało się że ich największą atrakcją jest Centrum Nauki i Sztuki po byłej kopalni Julia. Niestety wokół jest cała masa biedronek,żabek oraz sklepów z odzieżą używaną. Owszem są też zachodnie firmy ale to jest kropla w morzu ! Większość młodych i tak wyjechała a Ci co zostali to muszą zadowalić się słabym miejscem pracy lub jechać do Wrocławia. Taki to mają dobrobyt po zlikwidowaniu wszystkiego :/ !
Nareszcie Prezes mowi jak jest, bez owijania ...
Niestety, wiele racji w tym co mówi Rogala. Kopalnie są BE już od bardzo dawna. Za to cacy są zakłady produkcyjne zachodnich koncernów w tzw. specjalnych strefach ekonomicznych. Czyli: państwo i samorządy dają jakiemuś 'Inwestorowi' uzbrojoną działkę i zwalniają od wszelkich podatków na lat 20. Podatki sa płacone w PIT-ach zatrudnionych tam pracowników, najczęściej przez agencje pośrednictwa. Cała katowicka strefa ekonomiczna funkcjonuje na tych zasadach.