Ile osób wie, że kopalniane pompy głębinowe produkowane były w piechowickiej "Karelmie", a na terenie miasta wytwarzano kwas siarkowy z pirytu wydobywanego w Górach Izerskich? To tylko wybrane związki z górnictwem miasta, położonego - tak jak Harrachov i Szklarska Poręba - u zbiegu Gór Izerskich i Karkonoszy.
W 2018 r. staraniem Związku Gmin Karkonoskich ukazał się zarys monograficzny Piechowic. Napisali go Zdzisław Gasz i Romuald Witczak. Nie jest to pozycja doskonała, jednak stanowi świadectwo o górniczej przeszłości miasta, kojarzonego raczej z hutnictwem.
Na jego terenie funkcjonuje od lat Huta Szkła Julia, której kierownictwo świadomie udostępniło ten czynny zakład pracy do zwiedzania, czerpiąc z tego dodatkowe źródło dochodu. Kto wie, czy tym śladem mogłyby pójść co poniektóre kopalnie, poprawiając swój bilans?
Z książki dowiemy się o tym, że już w XVIII wieku w granicach obecnych Piechowi funkcjonowała fabryka kwasu siarkowego. Piryt potrzebny do jego produkcji pozyskiwano w kopalniach znajdujących się poniżej Zakrętu Śmierci w sąsiedniej Szklarskiej Porębie. W czasach PRL istniało tu górnictwo odkrywkowe. W 1966 r. w dzielnicy Michałowice uruchomiono kopalnię odkrywkową granitu. Nie podano jednak w książce daty jej zamknięcia.
Michałowice znane są jednak za sprawą najstarszego w polskich górach tunelu samochodowego i jedynego, którym jeżdżą autobusy komunikacji miejskiej. Wydrążono go techniką górniczą w karkonoskiej skale, na drodze prowadzącej z centrum miasta do Michałowic. Do niedawna był to jeden z zaledwie trzech tuneli drogowych w Polsce. Dwa pozostałe znajdowały się na szosie łączącej Złotniki Lubańskie z zaporą wodną na Kwisie, czyli na Pogórzu Izerskim.
Najważniejszym zakładem pracy miasta w XX wieku była powstała w 1910 r. fabryka wiskozy. Podczas drugiej wojny światowej przekształcono ją w wytwórnię materiałów wybuchowych do torped.
Wydrążone w granitowej skale sztolnie zaadaptowano na podziemny skład. W 2002 r. sztolnie te zabezpieczono kratami dla ochrony nietoperzy. W czasach Polski Ludowej przedsiębiorstwo przyjęło nazwę Karkonoskie Zakłady Maszyn Elektrycznych „Karelma”. W wydziale produkcyjnym TP2 wytarzano silniki do pomp głębinowych, szeroko stosowane w Polsce oraz w Europie Wschodniej. „Do dziś pracują w kopalniach, także rosyjskich, również w kopalniach odkrywkowych” - piszą autorzy zarysu monograficznego Piechowic.
Piechowice były przez dziesięciolecia miastem tranzytowym dla kwarcu i innych surowców skalnych, wydobywanych w kopalniach odkrywkowych Gór Izerskich. Urobek z kamieniołomów ładowano w Jakuszycach do wagonów towarowych, którymi przez Piechowice jechały w głąb Kotliny Jeleniogórskiej.
Najgłośniejszy wypadek kolejowy w dziejach Piechowic miał związek z górnictwem. Otóż 23 września 1980 r. skład z urobkiem zbiegł z Jakuszyc. Rozpędzony pociąg wyleciał z torowiska na zakręcie obok stadionu Klubu Sportowego Lechia Piechowice. Zginęły wtedy dwie osoby.
Książka zdawkowo tylko wspomina o najsławniejszej - choć nieistniejącej - sztolni, czy też zespole sztolni w Piechowicach, w masywie góry Sobiesz, położonej przy granicy miasta z Jelenią Górą. Autorzy wzmiankują akcję poszukiwawczą z lat 1996-1997 za fikcyjnym złotym pociągiem, litościwie pomijając nazwisko Władysława Podsibirskiego, będącego autorem całej tej hucpy. Poszukiwania podziemi z pociągiem uwieńczone zostały porażką. "Ówczesny prezydent Aleksander Kwaśniewski prosił służbę zdrowia o informację, czy osobie poszukującej zapewniono odpowiednia opiekę psychiczno-zdrowotną" - stwierdzili autorzy.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.