„Katowice miastem fachowców” to program, w który z końcem sierpnia zaangażowała się Polska Grupa Górnicza oraz dziewięć innych firm działających na terenie miasta. Jego podstawowym założeniem jest, by młodzi ludzie poznawali specyfikę firm z różnych gałęzi gospodarki. Na podstawie wiedzy zdobytej w ten sposób mają podjąć decyzję o swoim dalszym kształceniu. W poniedziałek, 17 września, kopalnie: Wujek, Murcki-Staszic i Mysłowice-Wesoła gościły pierwsze grupy uczniów. Portal netTG.pl towarzyszył ósmoklasistom z katowickiej Szkoły Podstawowej nr 5 im. Dziewięciu z Wujka. Trzynastu uczniów – na przykładzie kopalni Wujek - miało okazję przyjrzeć się z bliska, jak wygląda funkcjonowanie zakładu górniczego.
Młodzież wraz z wychowawcą Ewą Czaplą przywitali wicedyrektor kopalni ds. pracowniczo-ekonomicznych Katarzyna Wójcik, dyrektor Departamentu wsparcia HR w PGG Andrzej Sączek, kierownik zespołu szkoleń, inżynier bhp w kopalni Wujek Piotr Buffi oraz starszy inspektor w zespole szkoleń kopalni Wujek Tomasz Kopania. Wizyta w kopalni rozpoczęła się od prezentacji. Wyjaśniono w niej m.in., jak wygląda praca w kopalniach PGG oraz jakie są możliwe kierunki rozwoju zawodowego. Scharakteryzowano także zawody, w których mogą kształcić się młodzi ludzie, by potem znaleźć zatrudnienie w kopalniach PGG.
- Celem tego projektu jest pokazanie młodzieży, że kształcenie w szkołach zawodowych, czy w technikach, to też może być dobry wybór, tym bardziej że rynek pracy potrzebuje fachowców. Chcemy zaprezentować uczniom ósmych klas szkoły podstawowej i ostatnich klas gimnazjów, jak to wygląda, by w momencie podejmowania ważnej życiowej decyzji dotyczącej zawodu wiedzieli, co będą mogli robić po danej szkole, gdzie szukać zatrudnienia. W tym przypadku skupiamy się na zawodach: elektryka, ślusarza i górnika zarówno w kwestii szkolnictwa zawodowego, jak i edukacji w technikach. Trzeba mieć świadomość, że górnictwo się zmienia, choćby w związku z koncepcją Przemysłu 4.0 i szeroko pojęta innowacyjnością. Naturalne jest, że niebawem będziemy potrzebować mechatroników, automatyków i elektroników. W czasie tych wizyt też będziemy pokazywać, że w kopalniach PGG wiele systemów opiera się już na nowoczesnych rozwiązania IT. Będziemy potrzebować coraz więcej ludzi, którzy się na tym znają – powiedział portalowi netTG.pl dyrektor Andrzej Sączek.
Po prezentacji uczniowie odwiedzili dyspozytornię. Wrażenie zrobiła na nich liczba komputerów i urządzeń, w które wyposażone jest serce kopalni. Potem przeszli na teren zakładu i tam zapoznali się z drogą, jaką codziennie pokonują pracownicy Wujka. Było przejście przez bramę, markownię, łaźnie i lampownię, aż w końcu dotarli na zjazd, czyli na nadszybie szybu Lechia. O tym, co na każdym etapie wykonują górnicy, opowiadali Piotr Buffi i Tomasz Kopania. Potem uczniowie mieli także okazję zobaczyć, jak funkcjonuje kopalniana stacja ratownictwa górniczego. W sumie cała wizyta trwała ponad trzy godziny i padło w czasie jej wiele pytań ze strony uczniów katowickiej „piątki”.
- Chcieliśmy pokazać im jak najwięcej, by mogli pewne rzeczy dotknąć i zobaczyć na własne oczy. Plakaty, foldery i prezentacje są pewną formą przekazywania wiedzy, ale najlepiej jest, gdy człowiek styka się z pewną materią bezpośrednio. Widać, że nasi goście byli zainteresowani tym, jak funkcjonuje kopalnia, być może niektórzy z nich zdecydują się związać swoje życie zawodowe właśnie z górnictwem - powiedział portalowi netTG.pl Piotr Buffi.
- Takie wycieczki do bardzo dobry pomysł, bo młodzież ma możliwość poznania obowiązków, jakie niesie ze sobą wykonywanie określonej profesji. W ten sposób zdobywają także dodatkową wiedzę, którą mogą wykorzystać przy wyborze szkoły. Muszę przyznać, że byli bardzo zainteresowani odwiedzeniem kopalni, bo z codziennego życia znają tylko kilka zawodów, a tu była szansa poznania czegoś nowego – powiedziała Ewa Czapla, wychowawca klasy ósmej ze Szkoły Podstawowej nr 5.
Wizyty w ramach programu „Katowice miastem fachowców” w kopalniach PGG potrwają do 19 listopada br. Według harmonogramu kopalnie: Wujek, Murcki Staszic i Mysłowice-Wesoła przyjmą jeszcze po dziewięć szkolnych grup. Jesli będzie potrzeba spółka jest przygotowana na kolejne grupy uczniów.
Polska Grupa Górnicza chce bazować na wykwalifikowanych pracownikach, dlatego swoją ofertę kieruje do młodych ludzi. Spółka daje gwarancje zatrudnienia oraz przyznaje stypendia uczniom, którzy po zakończeniu szkoły zobowiążą się pracować przez trzy lata w PGG. W tym przypadku jest to 200 zł na miesiąc. Ponadto uczniowie, którzy będą mieli średnią ocen ponad 4,0, dobre zachowanie i brak nieusprawiedliwionych nieobecności, mogą liczyć na nagrodę roczną w wysokości 1000 zł. Uczniowie, którzy zdecydują się na naukę w danej szkole bez pobierania stypendium, mogą natomiast liczyć na gwarancje zatrudnienia w PGG.
W galerii: Wizyta uczniów Szkoły Podstawowej nr 5 w Katowicach w kopalni Wujek w ramach programu "Katowice miastem fachowców", 17 września 2018 r. (zdjęcia: Maciej Dorosiński - portal netTG.pl).
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Szanowni internauci !!!Górnictwo w Bielszowicach to dopiero parodia. Mobbing [...]. Łamanie przepisów, regulaminów wynagradzania i nie zastosowanie się do wytycznych PIP to standard [...]
Najwięcej 1.8 mają oddziały przodkowe,ścianowe i biurowe;) parodia
Co to ? Brakuje już ludzi do fedrowania,za to do pierdzenia w stołki aż zanadto Pokażcie tym dzieciakom przodek,albo ścianę a nie nadsztygarskie stołki Tam trzeba chłopa a nie kalesony,a na fotkach to same bidoty ze smartfonami w łapach.
Merck: że zacytuję jednego, na szczęście emerytowanego ju,ż nadsztygara ze szybowego: 'emerytura to jest ostatni rozdział w życiu człowieka i przed tym trzeba się bronić rękami i nogami' - przedłużył swoją egzystencję na kopalni o 7 lat ! ! ! Pewien gość podsumował cały jego 'dorobek' jednym zdaniem: 'żeby na kopalni być nadsztygarem - wystarczy całe życie się dziwić' - bo obojętnie, co by się nie działo lub nie działo, no dosłownie cokolwiek - to z ust owego nadsztygara padało sakramentalne pytanie: 'a dlaczego?'. Ofkors miał też gotową receptę na uzdrowienie całego sektora: najpierw 25 lat na dole / ścianie, a potem do wieku na powierzchni... Były główny mechanik wcale nie był gorszy - mając udziały w firmie transportowej, która 'wygrywała' przetargi na wywożenie kamienia, musiał trzymać rękę na pulsie. A gdy chcieli go wreszcie od stołka oderwać, to nagle zachorował na chorobę dyrektorską - moje biedne serce... Samantha fox: gniazdek co prawda nie ma, ale to nie znaczy, że smartfona nie naładujesz, kawy sobie nie zaparzysz, a jak dostaniesz polecenie, to i w bomboskładzie :-) (skład MW) będziesz ciął kątówką... Mam wymieniać dalej? Chyba nie muszę... A przepisy? No cóż, te stosuje się po fakcie...
Mercik dozorowi wyzszemu na reka nawet robic do 80-tki ,,gdzie indzi zarobia po 15 tysiecy miesiecznie za dlubanie w nosie
Może już czas by dozór wszystkich szczebli chwycił się za robotę fizyczną bo to nie PRL by płacić za 'przychodzenie do pracy' Czas też by podnieść wiek emerytalny dla dozoru wyższego do co najmniej 60 lat (Nie robią fizycznie i nie zawsze jadą na dół).
Bo to powinno być jak 25 lat temu!,chodziło się do szkoły górniczej tzw,zsg,po podstawówce,takich już nie ma co uczyli nas nauczyciele ,instruktorzy,co mieli pojęcie co się dzieje na dole ,praktyki na dole w trzeciej klasie co się zjeżdżało na dół dwa razy w tygodniu i się normalnie robiło przez cały rok,więc było jakieś pojęcie w przyszłej robocie po szkole,a teraz to jest masakra ,ucznie co przychodzą na praktyki to tylko tych głazkać żeby się krzywdy nie zrobili,porażka w tych czasach ,tak polskie górnictwo klęknie,PRZYSZŁY EMERYT.
Komentarz usunięty przez moderatora z powodu braku związku z tematem.
Po tygodniu niewielu z nich zostanie w pracy na dole. Który z nich nadaje się do noszenia ciężarów. Na lekcjach wf pewnie grali na smartfonach. To nie ta młodzież co kiedyś. Trzeba mieć poczucie humoru, żeby ich zatrudnić na dole
Ci tzw. kierownicy i dyrektorzy wiedzą że to daremna prezentacja, ale cóż - trzeba jakoś uzasadnić swoje istnienie. A te zdziecinniałe gimbusy nie pójdą do pracy na dole. Ponieważ na dole nie ma netu i fejsika ani gniazdek do ładowania smartfonów.
A powiedzieli im , że kierownik będzie im premią żonglował jak mu pasuje , że będą zmuszani do pracy w weekendy ??? , że rodzina nie ma dla kopalni znaczenia , liczy się wydobycie, że będzie mobbing w pracy?? że zarobią tyle co w każdym zakładzie produkcyjnym bez narażania życia?? pewnie o tym wszystkim i wielu innych aspektach im nie powiedzieli
Nie byli na dole? Więc co to za prezentacja, bez przeczołgania przez ścianę i bez wizyty na przodku... wtedy zobaczą obraz prawdziwego górnictwa, wszechobecnego syfu, noszenia żelaza i drzewa - i wszystko na plecach - taka to mechanizacja... Automatyzacja i nowoczesne rozwiązania IT? Taaa... 'dioda węglowa' w ozecie czy innym oztu - byle tylko jechało, kablówa z kabelkiem 3x150 kwadrat i notoryczny brak miejsc w scharfie - to jest codzienność, a nie tam migające lampki i monitory w dyspozytorni... no chyba że celem takiej prezentacji było: kto ma wystarczająco dobre koneksje - będzie miał szychty dołowe, nie oglądając dołu jak rok długi... tak też można :-)