Spółka Restrukturyzacji Kopalń do końca przyszłego roku wyburzy około 50 budynków kopalni Mysłowice. Zachowanych zostanie kilka, które znajdują się w rejestrze zabytków. Część z nich zamierza przejąć miasto Mysłowice.
Likwidacja kopalni Mysłowice, która jeszcze do niedawna była jednym z najbardziej okazałych kompleksów górniczych w regionie, rozpoczęła się 1 czerwca 2015 r.
- Jako SRK przejęliśmy kopalnię wraz z infrastrukturą dołową i powierzchniową. Cały proces zaczął się na dole. W tym przypadku najważniejszą częścią procesu likwidacyjnego jest zabezpieczenie sąsiednich, wciąż czynnych zakładów górniczych, w tym przypadku kopalni Mysłowice-Wesoła. Naszym zadaniem było takie przeprowadzenie likwidacji, żeby ochronić ją przed zagrożeniami naturalnymi – przede wszystkim wodnym. W tym przypadku całą wodę, która zbiera się na dole kopalni Mysłowice w rejonie szybu Łokietek, przekierowaliśmy w rejon tzw. szybów Wschodnich kopalni Mysłowice-Wesoła. Była to skomplikowana operacja, w ramach której trzeba było wykonać m.in. otwór spływowy z poziomu 350 na poziom 500, następnie zmodernizowano infrastrukturę dołową i powierzchniową systemu odwadniania w rejonie szybów Wschodnich oraz wykonano kolektor do odprowadzania wód dołowych z szybów Wschodnich do rzeki Przemszy. W związku z wykonaniem tego zakresu robót, podziemna część zakładu górniczego została zlikwidowana i można było rozpocząć proces likwidacji obiektów powierzchniowych kopalni, związanych z dotychczasowym funkcjonowaniem zakładu górniczego – podkreślił Marian Bajorowicz, dyrektor kopalni Mysłowice.
Sas i Jagiełło zlikwidowani
W latach ubiegłych zlikwidowano dwa sąsiednie szyby - Sas oraz Jagiełło, natomiast z szybem Łokietek trzeba było poczekać, aż zacznie działać nowy system odwadniania. Kolejnym etapem było rozpoczęcie rozbiórki kopalnianych budynków. Cały proces likwidacji zakładu ma zostać zakończony do końca przyszłego roku. To oznacza, że na niespełna 50 ha terenie wyburzonych zostanie razem około 50 obiektów.
- Do tego czasu musimy przygotować teren kopalni tak, żeby można było go przekazać gminie, a jeśli to się nie powiedzie, kolejnym krokiem będzie próba sprzedaży prywatnym podmiotom. Siedem obiektów budowlanych jest objętych ochroną konserwatorską. Chodzi o maszynownię szybu Łokietek, budynek byłej elektrowni, rozdzielnię główną, warsztat mechaniczny, tzw. budynek rehabilitacji, budynek maszyny wyciągowej szybu Jagiełło oraz wieżę szybu Łokietek. Jeśli chodzi o wieżę szybu Łokietek, to trudno powiedzieć, czy uda się ją zachować. Wieża jest „obudowana” budynkami nadszybia i dopiero po ich rozbiórce opracowana ekspertyza rozstrzygnie, czy konstrukcja będzie mogła bezpiecznie stać samodzielnie. Natomiast maszynownia Jagiełło jest w tak złym stanie, że trudno powiedzieć, czy uda się ją uratować. Cały proces ocalenia części kopalnianych zabudowań to zresztą nieustanna walka z czasem i złomiarzami. Ci ostatni stali się bardzo aktywni szczególnie w ostatnim okresie, kiedy rozpoczęły się wyburzenia i trzeba było rozebrać ogrodzenie zakładu – argumentuje dyrektor Bajorowicz.
Tym bardziej może cieszyć deklaracja miasta sprzed kilku dni, które w piśmie do SRK wyraziło wolę przejęcia wieży wyciągowej szybu Sas, budynku maszyny wyciągowej szybu Łokietek, budynku elektrowni oraz budynku rehabilitacji.
- Na tę chwilę nie ma wiążącej koncepcji zagospodarowania obiektów przejętych z SRK. Dotychczasowe przedłużanie terminu podjęcia rozmów oraz sfinalizowania transakcji w znaczącym stopniu determinowało decyzje o dalszych krokach oraz przede wszystkim poszukiwania źródła dofinansowania do realizacji ewentualnej inwestycji, gdyż są one z reguły obwarowane także określonymi terminami. Najważniejsze jest dla nas określenie formy przekazania, gdyż to od niej w dużym stopniu zależeć będzie to, jakie działania będziemy mogli na danym obiekcie podejmować – wyjaśnia Joanna Frysztacka, rzeczniczka mysłowickiego magistratu.
Dyrektor Bajorowicz przypomina, że ustawa jasno precyzuje, iż przejęcie pogórniczego majątku przez gminę odbywa się bezpłatnie.
Nie można czekać w nieskończoność
- Mam nadzieję, że cały proces uda się sfinalizować. To był ostatni dzwonek, jeśli chodzi o deklaracje miasta. Nie możemy czekać w tej sprawie w nieskończoność, ponieważ mamy określony plan likwidacji. Na te działania otrzymujemy pieniądze z budżetu państwa i z tych działań oraz pieniędzy musimy się rozliczyć. W przypadku wieży szybu Sas, która nie jest objęta ochroną konserwatorską, musielibyśmy rozpocząć proces rozbiórki. W ten sposób zniknąłby architektoniczny wyróżnik miasta. Jeśli rozmowy z miastem nie zakończą się porozumieniem, to obiekty, na których rozbiórkę nie zezwolił konserwator zabytków, zostaną wystawione na sprzedaż – zastrzega dyrektor kopalni Mysłowice.
Spółka czeka na dopracowanie stanowiska miasta w sprawie określenia proponowanego zakresu terenu, funkcjonalnie przynależnego wymienionym obiektom, które gmina miałaby przejąć. Pozostałą część nieruchomości byłej kopalni Mysłowice SRK zamierza zagospodarować w sposób komercyjny. Po likwidacji zbędnej infrastruktury, tereny zostaną geodezyjnie podzielone na kompleksy inwestycyjne, z uwzględnieniem ich przeznaczenia w planie miejscowym i zapewnieniem dogodnych warunków dojazdu. Preferowana będzie w tym wypadku forma sprzedaży, choć spółka nie wyklucza wspólnych przedsięwzięć z innymi podmiotami.
Spółka zastrzega, że nie jest określony końcowy termin docelowego zagospodarowania bądź sprzedaży majątku, gdyż zbycie nieruchomości przebiega w oparciu o uwarunkowania rynkowe.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.