- Poprzez politykę klimatyczną prowadzoną przez Unię Europejską i ONZ tracimy miejsca pracy. Tak wcale nie musi być – przekonuje Kazimierz Grajcarek, jeden z organizatorów konferencji „Porozumienie Paryskie szansą zrównoważonego rozwoju – polski punkt widzenia”.
Podczas spotkania, które odbyło się 9 i 10 lipca w Tucznie w woj. zachodniopomorskim, związkowcy, pracodawcy, politycy i naukowcy debatowali o tym, jak przygotować się do szczytu klimatycznego COP24 w Katowicach.
Konferencja odbyła się z inicjatywy strony związkowej w ramach tzw. Społecznego PRE_COP24. To wspólny projekt trzech central związkowych – Forum Związków Zawodowych, OPZZ i Solidarności.
- Obecnie prowadzona polityka klimatyczna powoduje likwidację miejsc pracy w przemyśle, a w konsekwencji w usługach i innych branżach, nie tylko w Polsce, ale też innych krajach. Można w inny sposób dbać o ochronę środowiska – powiedział Grajcarek, który jest koordynatorem Społecznego PRE_COP24.
Jako jedno z takich rozwiązań wskazał pomysł przedstawiony przez prof. Jana Szyszkę – czyli nie nadmierne likwidowanie zakładów przemysłowych, ale pochłanianie rosnącej emisji CO2 przez lasy i gleby, poprzez rozwój Leśnych Gospodarstw Węglowych. To właśnie w Tucznie znajduje się stacja badawcza oraz instalacja służąca do pomiaru pochłaniania CO2 przez lasy. Obiekty te powstały z inicjatywy b. ministra środowiska.
W konferencji wziął udział wiceminister energii Grzegorz Tobiszowski.
- Musimy się zastanowić, jak przeorientować opinię europejską. To nie jest spór na argumenty, jedna strona wmawia pewne racje i w ten sposób próbuje się gospodarczo skolonizować inne kraje. Nadszedł wreszcie moment, aby przerwać ten chocholi taniec i takim właśnie miejscem powinien stać się szczyt klimatyczny w Katowicach – powiedział podczas konferencji wiceszef resortu energii.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.