Długo oczekiwane zmiany w Prawie górniczym i geologicznym nareszcie są gotowe. Jeśli znowelizowana ustawa przejdzie przez Senat i podpisze ją prezydent, to niebawem wejdzie w życie. Środowisko górnicze nie kryje zadowolenia, ale też irytacji z przeciągających się w nieskończoność prac nad tym dokumentem.
- To naprawdę stało się w ostatniej chwili. Nie ukrywam, że w dużej mierze dzięki naciskom tak strony społecznej, jak i Ministerstwa Energii, które na bieżąco sprawę monitorowało. Odpowiedzialny za te zmiany w prawie wiceminister środowiska i główny geolog kraju Mariusz Orion Jędrysek wywiązał się w końcu z zadania, ale delikatnie mówiąc odbyło się to zdecydowanie zbyt opieszale - podkreśla Wacław Czerkawski, członek prezydium ZZ Górników w Polsce.
Sejm wprowadził 15 czerwca, do ustawy cztery poprawki zgłoszone przez PiS. Jedna z nich przewiduje, że „zmiana koncesji na wydobywanie węgla kamiennego lub węgla brunatnego ze złoża lub siarki rodzimej wydobywanej metodą otworową, jeżeli dotyczy wyłącznie wydłużenia terminu jej obowiązywania i jest uzasadniona racjonalną gospodarką złożem, wymaga opinii wójta (burmistrza, prezydenta miasta) właściwego ze względu na miejsce wykonywania zamierzonej działalności”.
Nowelizacja wprowadza możliwość przeprowadzenia przetargu na wniosek przedsiębiorcy przy udzielaniu koncesji węglowodorowych. To ma ułatwić inwestowanie w Polsce przy jednoczesnym zabezpieczeniu interesów Skarbu Państwa. O koncesje węglowodorowe (np. wydobycie - ropy, gazu, gazu z łupków, ale też metanu) będzie można występować w tzw. formie open door. Postępowania przetargowe będą przeprowadzane na wniosek zainteresowanego przedsiębiorcy.
Dla górnictwa najważniejszy jest zapis o możliwości przedłużenia koncesji na wydobycie węgla kamiennego oraz brunatnego, jeśli nie łączy się to ze zmianą obszaru wydobycia. I tak w przypadku węgla kamiennego koncesję będzie można wydłużyć jeden raz, jeśli jest to uzasadnione racjonalną gospodarką złożem. W przypadku węgla brunatnego będzie podobnie, a złoże będzie można eksploatować maksymalnie 6 lat. W obu sytuacjach nie będzie obowiązku uzyskania decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach. To właśnie one wydłużały czas uzyskiwania koncesji nawet o 2 lata.
Korzystny dla przedsiębiorców górniczych jest też zapis o tym, że „zmiana koncesji na wydobywanie węgla kamiennego lub węgla brunatnego ze złoża lub siarki rodzimej wydobywanej metodą otworową, jeżeli dotyczy wyłącznie wydłużenia terminu jej obowiązywania i jest uzasadniona racjonalną gospodarką złożem, wymaga opinii wójta (burmistrza, prezydenta miasta) właściwego ze względu na miejsce wykonywania zamierzonej działalności”.
To ten zapis wzbudził zarazem najwięcej kontrowersji i zarzutów, że pozbawia samorządy prawa decydowania o tym, co się dzieje na ich terenach. Po wejściu w życie nowych przepisów nie będą już one wydawać decyzji, a jedynie opinię, którą rozpatrywać będzie resort środowiska i to on będzie podejmował ostateczną decyzję. Zdarzało się, że samorządy blokowały inwestycje przedsiębiorstw górniczych w sposób bezpodstawny nawet przez kilka lat.
Czy te zmiany w prawie sprawdzą się?
- To się okaże w tzw. praniu. W poniedziałek, 25 czerwca, będziemy na ich temat dyskutować na posiedzeniu Zespołu Trójstronnego ds. Bezpieczeństwa Socjalnego Górników. Kierunek zmian oceniam jako dobry, o to właśnie zabiegaliśmy. Szkoda tylko, że tak długo musieliśmy na nie czekać - podkreśla Wacław Czerkawski.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Komentarz usunięty przez moderatora z powodu złamania regulaminu lub użycia wulgaryzmu.