Prawie 10 lat bez gospodarza obracały się w rumowisko cechownia, łaźnia, lampownia i stacja ratownictwa po zlikwidowanej kopalni „Walenty-Wawel”. Przed kilku laty to niszczycielskie działanie czasu i szabrowników na granicy Rudy Śląskiej i Zabrza zostało powstrzymane.
Dawna łaźnia została „rozparcelowana” na tzw. moduły o powierzchniach po 120 m2. Każdy z nich może być dodatkowo dzielony na mniejsze przestrzenie, urządzane według upodobań zainteresowanych użytkowników. W jej największym fragmencie, o powierzchni 1000 m2, zadomowili się geodeci i architekci. Ich firma zatrudnia 80 projektantów. Jedna z zabrzańskich firm na siedzibę dyrekcji zajęła cały budynek lampowni. Inna firma, zajmująca się nowoczesnymi technikami pomiarowymi i badaniami laboratoryjnymi, osiadła w gmachu byłej szkoły górniczej. Przed odrestaurowaniem budynku stacji ratownictwa, ŚPPT powstrzymał niedostatek środków. Mimo to miejsce robi się modne, albowiem znalazła się kolejna zabrzańska firma, gotowa urządzić ją dla swoich potrzeb własnym staraniem.
Firma, wytwarzająca konstrukcje stalowe, najpierw pochwaliła się nowiuteńką halą przy Zajęczej gościom. Następnego dnia przy agregatach spawalniczych stanęło prawie 100 nowo zatrudnionych pracowników.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.