Biobariera, do której wprowadzono wyselekcjonowane przez naukowców szczepy bakterii zdolnych do rozkładu zanieczyszczeń chemicznych, pomoże w oczyszczeniu wód podziemnych w dolinie potoku Wąwolnica w Jaworznie. W pobliżu przez ponad 80 lat wytwarzano chemiczne środki ochrony roślin.
Innowacyjne przedsięwzięcie jest częścią międzynarodowego, wartego blisko 3 mln euro, projektu służącego ochronie i poprawie jakości wód podziemnych w miastach. Wśród partnerów z sześciu krajów Unii Europejskiej są Główny Instytut Górnictwa (GIG) w Katowicach i samorząd Jaworzna - miasta, które od wielu lat zmaga się z problemem toksycznych odpadów po zakładach azotowych.
Eksperci wskazują, iż zanieczyszczenia takie, jak węglowodory czy pestycydy chloroorganiczne, które w ogromnych ilościach zalegają na starych składowiskach Zakładów Chemicznych Organika-Azot w Jaworznie, należą do najbardziej uporczywych zanieczyszczeń obecnych w środowisku.
- Szczególnie niebezpieczne są pestycydy, zaliczane do tzw. trwałych zanieczyszczeń organicznych, które ze względu na małą podatność na degradację, przez wiele lat oddziałują negatywnie na otoczenie oraz zdrowie ludzi - wyjaśnił Marcin Tosza z Urzędu Miasta w Jaworznie.
Metody fizykochemicznego neutralizowania takich zanieczyszczeń są bardzo kosztowne i powodują poważną ingerencję w krajobraz, ponieważ trzeba wywieźć wielkie ilości zanieczyszczonej gleby. Alternatywnym rozwiązaniem są metody biologiczne - tzw. bioremediacja, w której mikroorganizmy lub rośliny stymuluje się do metabolizowania niepożądanych substancji.
W przypadku bioremediacji z zastosowaniem mikroorganizmów, bakterie mające zdolność do degradacji np. węglowodorów czy pestycydów, izoluje się ze skażonych obszarów, a następnie namnaża i ponownie wprowadza w zanieczyszczone miejsce, jako swoistą "szczepionkę". Później można wspomagać wzrost bakterii, dostarczając powietrze oraz substancje stymulujące. Ponieważ wprowadzone do bariery mikroorganizmy należą do mikroflory rodzimej, nie stanowią zagrożenia epidemiologicznego.
Prace budowlane służące budowie bariery w Jaworznie trwały trzy miesiące. W tym czasie naukowcy z Głównego Instytutu Górnictwa, wspólnie z ekspertami z politechniki w czeskim Libercu, pobrali próbki gleby i wód z tego obszaru, aby szczegółowo określić stan początkowy, czyli ilość zanieczyszczeń i rodzaj mikroorganizmów. Już wcześniej potwierdzono, że z powodu nieszczelności składowiska część toksycznych związków przedostaje się do wód podziemnych.
W ostatnich dniach do bariery wprowadzono przebadane i wyselekcjonowane przez naukowców z Uniwersytetu Śląskiego szczepy bakterii, zdolne do rozkładu występujących tu zanieczyszczeń. Przez kilka najbliższych miesięcy testowana będzie efektywność biobariery. Jej uruchomienie poprzedziło kilka spotkań warsztatowych z udziałem naukowców, samorządowców i projektantów instalacji. Wspólnie ustalono jej lokalizację, biorąc pod uwagę warunki gruntowo-wodne oraz miąższość warstw gleby.
Ostatecznie barierę umieszczono na spływie wód podziemnych z zanieczyszczonego obszaru tzw. starej hałdy - umożliwi to przetestowanie skuteczności zaprojektowanego systemu barier reaktywnych dla całego zanieczyszczonego obszaru w dolinie potoku Wąwolnica.
W Jaworznie prowadzona przez ponad 80 lat produkcja chemicznych środków ochrony roślin, m.in. DDT i lindanu, wiązała się z powstawaniem odpadów, w tym pestycydów, w większości wyrzucanych na nieuszczelnione podłoże. Toksyczne odpady wytworzyły państwowe Zakłady Chemiczne Organika-Azot. Zanieczyszczenia te - ok. 200 tys. t, w tym ok. 40 tys. odpadów groźnego pestycydu HCH - znajdują się w kilku punktach miasta. Szacuje się, że gleba oraz wody podziemne i powierzchniowe skażone są na obszarze ponad 50 hektarów. Same poprodukcyjne chemikalia z lat 1980-1990, znajdujące się na obszarze Centralnego Składowiska Odpadów, to 750 tys. beczek.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.