Zapewnienie wszystkim uczestnikom dobrowolności wyboru metod redukcji emisji dwutlenku węgla i sposobu wykorzystania zasobów naturalnych uznał wiceminister energii Michał Kurtyka za podstawowy warunek powodzenia grudniowego szczytu klimatycznego COP24, który odbędzie się w Katowicach.
Kurtyka – pełnomocnik ds. prezydencji Polski na szczycie COP24 będzie przewodniczył obradom tej największej światowej akcji 196 państw, które przystąpiły do porozumienia paryskiego w sprawie ochrony klimatu z 2015 r. Jego zadaniem będzie godzenie interesów biedniejszych i bogatszych sygnatariuszy. Sam szczyt odniesie sukces, jeśli uda się w Katowicach osiągnąć kompromis i uzgodnić praktyczne zasady wdrażania porozumienia z Paryża.
- Porozumienie jest tylko drogowskazem, żeby nie dopuścić w XXI w. do wzrostu globalnej temperatury o więcej niż 2 stopnie Celsjusza, a w drugiej połowie wieku zrównoważyć emisję z pochłanianiem. Jakimi ścieżkami to osiągnąć, ustalimy właśnie na COP24 – opisywał minister środowiska Henryk Kowalczyk we wtorek, 15 maja, na sesji Europejskiego Kongresu Gospodarczego „Świat dla klimatu – co przyniesie szczyt klimatyczny w Katowicach”.
W przemówieniu inaugurującym dyskusję minister środowiska powiedział, że na miejsce szczytu wybrano Górny Śląsk, bo jest on przykładem „znakomitego wysiłku”, jakiego dokonała Polska w ochronie środowiska. Przestrzegł, że sukces COP wymaga powszechnego udziału wszystkich, nie tylko Unii Europejskiej (która sama nie zapobiegnie zmianom klimatu, odpowiadając tylko za 10 proc. globalnych emisji).
- Do kompromisu potrzebna będzie nie tylko polska gościnność, za którą ręczę, ale i polska pomysłowość! - zapowiedział minister Kowalczyk.
Komisarz UE ds. klimatu Miguel Arias Cañete przyznał, że powszechność przyjęcia pakietu wdrażającego w Katowicach będzie wymagać komromisowego podejścia. Istnieje opór części państw przed przyjęciem kosztownych zobowiązań. A postęp, który udało się dotąd wynegocjować w Bonn, Cañete nazwał „bardzo ograniczonym”. Aby w grudniu w Katowicach nie było fiaska, postanowiono wyznaczyć dodatkową rundę rokowań w Bangkoku. Dlatego oczekiwania i nadzieje wobec Michała Kurtyki, który będzie przewodniczył COP24, są ogromne. - Czeka go dużo ciężkiej pracy – podkreślił komisarz ds. klimatu.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.