Podczas akcji w kopalni Zofiówka ratownicy używają m.in. aparatów BG 4. Dzięki urządzeniu ważącemu ok. 20 kg mogą w ekstremalnych warunkach pracować przez dwie godziny.
Jak wcześniej zaznaczyli przedstawiciele JSW, w niektórych miejscach w chodniku, w którym trwają poszukiwania zaginionych górników, stężenie metanu dochodzi nawet do 20 proc. W takich warunkach praca bez tzw. aparatu regeneracyjnego nie byłaby możliwa.
Jak działa aparat BG 4, jeden z aparatów używanych przez ratowników w Zofiówce, zaprezentował Krystian Krakowczyk - mechanik sprzętu ratowniczego z Centralnej Stacji Ratownictwa Górniczego w Bytomiu.
- To nowej generacji aparat regeneracyjny o obiegu zamkniętym, nadciśnieniowy, który stosowany jest w górnictwie. Aparat nadciśnieniowy polega na tym, że jeśli maska ratownika w warunkach niezdatnych do oddychania rozszczelni się, to powietrze które jest oczyszczone, cały czas wypycha powietrze z zewnątrz, które jest niezdatne do oddychania. Nie ma ryzyka tzw. cofki, czyli "złe" powietrze nie cofnie nam się do płuc – zaznaczył Krakowczyk.
Aparat składa się z pochłaniacza, czyli urządzenia oczyszczającego z dwutlenku węgla i wilgoci powietrze wydychane przez ratownika. Kolejnymi elementami są: chłodnica, w której umieszcza się wkład lodowy oraz butla tlenowa, która ma pojemności 2 l, ale przy ciśnieniu 200 bar mieści 400 l tlenu.
- To zapas, który pownien wystarczyć na 4 godziny pracy, ale zgodnie z przepisami ratownik może pracować w aparacie regeneracyjnym przez 2 godziny. Później musi być wycofany do bazy, a butla tlenowa, pochłaniacz i wkład lodowy musżą zostać wymienione. Plusem tego aparatu jest zastoswanie wkładu lodowego, który schładza oczyszczone powietrze, z którego korzysta ratownik. To ważne, bo na dole temperatura powietrza może przekraczać 30 stopni - powiedział Krakowczyk.
Jak się pracuje w aparacie?
- Wszystko zależy od warunków i kondycji ratownika. Praca jest na pewno cięższa, bo ratownik jest odizolowany od świeżego powietrza. Z całym wyposażeniem aparat waży ok. 20 kg. W wąskich przejściach ratownik może zdjąć aparat i wtedy, czołgając się, przenosi go przed sobą, jeśli pozwalają na to warunki – dodał ratownik.
Aparat jest również wyposażony w czujniki elektroniczne. Jeden ze wskaźników informuje o ciśnieniu w butli z tlenem. Kolejnym jest czujnik bezruchu, kótry po wyciągnięciu zawleczki sygnalizuje, że coś się stało i ratownik jest unieruchomiony. Jest również tzw. czujnik paniki, który świdrującym uszy dźwiękiem alarmuje, że ratownik potrzebuje pomocy.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
@Loyla Miltag na zdjęciu widać aparat BG 4
Dla pana Krystiana Krakowczyka, aparat BG 4 * * * → aparat BG 174 * * * * * . . . . ? Szceśc´ Boźe! Zdař Bůh!
Pan Krystian to chodzaca encyklopedia wiedzy na temat sprzętu ratowniczego.
Wysokiej klasy specjalista ...
Komentarz usunięty przez moderatora z powodu złamania regulaminu lub użycia wulgaryzmu.
Keks :d