W ocenie Izby Gospodarczej Sprzedawców Polskiego Węgla nowe przepisy związane z walką ze smogiem najbardziej uderzą po kieszeni najuboższych Polaków, którzy nie będą w stanie poradzić sobie ze wzrostem kosztów ogrzewania. O pomoc w sprawie podjęcia działań mających na celu ochronę i wsparcie najmniej zamożnych obywateli sprzedawcy węgla poprosili Rzecznika Praw Obywatelskich.
Chodzi z jednej strony o przepisy wdrażane zarówno na szczeblu lokalnym, czyli tzw. uchwały antysmogowe oraz nowelizację ustawy o jakości paliw, nad którą pracuje obecnie rząd. Nowe regulacje prawne mają być jednym z kluczowych elementów w walce ze smogiem, który dusi polskie miasta. Zdaniem przedstawicieli IGSPW takie rozwiązanie będzie miało jeden poważny skutek uboczny – sprawi, że najmniej zamożni obywatele popadną w jeszcze większą biedę. Dlatego napisali w tej sprawie do Rzecznika Praw Obywatelskich.
- Zdecydowaliśmy się napisać również do RPO, bo mimo iż alarmujemy o problemie, to na razie nie ma prawie żadnego odzewu. W Polsce do tej pory nie zdefiniowano nawet, czym jest dokładnie ubóstwo energetyczne. To powinno się zrobić w pierwszej kolejności. Wyeliminowanie “kopciuchów” i najgorszego paliwa w postaci mułów i flotokoncentratów jest potrzebne, ale trzeba też jasno powiedzieć, że nie będzie to tania operacja – podkreśla Łukasz Horbacz, prezes Izby.
Żeby sprawdzić, jak wygląda problem ubóstwa energetycznego (o takim zjawisku mówi się w krajach Europy Zachodniej, jeśli wydatki na prąd i ogrzewanie przekraczają 10 proc. dochodów gospodarstwa domowego), IGSPW zleciła firmie Kantar TNS SA przeprowadzenie we wrześniu minionego roku badań kondycji ekonomicznej gospodarstw domowych, które są ogrzewane węglem. Z badań wynika, że w ciągu roku od momentu przeprowadzenia badań Polacy, którzy wykorzystują węgiel do ogrzewania swoich gospodarstw, wydali na jego zakup średnio 2534 zł, a wydatki te stanowią przeciętnie ok. 11 proc. dochodów ich gospodarstw domowych. To jednak średnia, bo jeśli chodzi o najuboższą grupę, ten wskaźnik jest prawie dwukrotnie wyższy. Z badań wynika, że 10 proc. spośród gospodarstw ogrzewających się węglem wydaje ponad 20 proc. swego budżetu domowego na zakup tego paliwa.
- Niestety największe koszty poniosą w tym przypadku najmniej zamożni obywatele, którzy do tej pory ogrzewali domy i mieszkania najtańszym węglem. Nie dość, że będą musieli przerzucić się na lepszy i siłą rzeczy droższy węgiel, to można się spodziewać na dodatek, że ten lepszy węgiel zdrożeje, bo zwiększy się na niego popyt. Jeśli do tej pory najbiedniejsi ludzie płacili 200-300 zł za t, to teraz będą musieli zapłacić 600 zł za t lepszego węgla. To oznacza, że koszty ogrzewania dla tej grupy wzrosną nawet 2-3-krotnie. Z badań, które przeprowadziliśmy wynika, że już teraz 10 proc. gospodarstw domowych, czyli ok. miliona Polaków wydaje na węgiel 20 proc. swoich dochodów. To grupa, która może nie udźwignąć finansowo wyeliminowania najtańszego węgla. W efekcie skutek może być odwrotny i skończy się tym, że ludzie jeszcze częściej będą palić śmieci i odpady. Dlatego postulujemy, żeby po pierwsze zwiększyć kary za spalanie śmieci, ale równocześnie objąć najuboższych programem pomocowym. Nie chodzi o jednorazowe dotacje na wymianę pieców, ale regularne wsparcie w postaci dopłat do zakupu lepszej jakości węgla. Jeśli tego nie zrobimy, to ubóstwo energetyczne tylko się pogłębi – ocenia Łukasz Horbacz.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Szanowni Państwo 'Sprzedawcy węgla...' macie stuprocentową rację i popieram w całości ten wniosek. Trzeba chronić obywateli a niestety urzędnicy uciskają ich. Powiem tak: treść artykułu dokładnie opisuje stan zubożenia gospodarstw w Polsce.