Wielkanoc jest mniej lubiana przez Polaków niż Boże Narodzenie. Nadchodzące święta ceni sobie 62 proc. osób, natomiast te grudniowe 76 proc. - wynika z badania wykonanego na zlecenie BIG InfoMonitor. Wielkanoc cieszy się mniejszą sympatią, choć organizacja tych świąt wymaga mniejszych wydatków.
"Boże Narodzenie powoduje spustoszenie w portfelach, po którym część osób zbiera się finansowo przez kilka miesięcy nawet do Wielkanocy" - wskazali autorzy badania.
Według BIG InfoMonitor Święta Zmartwychwstania Pańskiego obchodzi w Polsce 92 proc. osób, a lubi je 62 proc., natomiast Boże Narodzenie - o 14 proc. osób więcej. Wielkanoc jest obojętna co piątemu respondentowi, podczas gdy Wigilia nie wywołuje żadnych emocji wśród 12 proc. badanych. Odpowiedzi: "nie lubię" w przypadku Wielkanocy udzieliło 18 proc. zapytanych, a grudniowych świąt "nie lubi 12 proc. ankietowanych".
"Odpowiedzi mogą zaskakiwać biorąc pod uwagę, że przygotowania Bożego Narodzenia m.in. ze względu na prezenty, czy choinkę, wymagają większego wysiłku i wydatków" - oceniono.
Jak wynika z danych Biura Informacji Gospodarczej InfoMonitor, na zorganizowanie Wielkanocy Polacy przeciętnie deklarują przeznaczyć ok. 500 zł, z kolei Boże Narodzenie to wydatek rzędu 1 tys. zł i więcej. W efekcie co piąty badany twierdzi, że "czego by nie robił i tak z powodu grudniowych świąt wpadnie w kłopoty finansowe".
- Od lat zauważamy, że spore koszty związane z obchodzeniem Bożego Narodzenia, powodują, że niektórzy zapewniają sobie finansowanie nie płacąc przypadających na grudzień rachunków czy też rat kredytów lub pożyczek. W konsekwencji na początku roku, do BIG InfoMonitor zawsze trafia więcej dłużników niż przeciętnie - powiedziała PAP rzeczniczka BIG InfoMonitor Halina Kochalska.
Jak podkreśliła, w tym roku Wielkanoc nadeszła bardzo szybko po Bożym Narodzeniu i może to "stanowić problem finansowy dla osób, które z trudem wiążą koniec z końcem, albo nie uporały się jeszcze po Gwiazdce z przesuwanymi w czasie płatnościami".
- Aby uniknąć kłopotów finansowych ważna jest dyscyplina i planowanie wydatków. Warto też trzymać się zasady nie dokładania do zaciągniętych już kredytów czy pożyczek kolejnych, zanim nie spłaci się wcześniejszego zadłużenia - zaznaczyła Kochalska.
Przypomniała, że opóźnienia w spłacie zobowiązań to realne ryzyko trafienia do Rejestru Dłużników BIG, bo zgodnie z obowiązującymi od listopada zeszłego roku przepisami firma czekająca na pieniądze może po 30 dniach zwłoki wpisać dłużnika do BIG. Na 30 dni przed wpisem zobowiązana jest jednak przesłać list polecony z taką informacją.
- Obecność w rejestrze oznacza utrudnienia w zakupie usług z odroczonym terminem płatności czy też zaciągnięcie pożyczki i kredytu - wskazała Kochalska.
Obecnie w bazach BIG InfoMonitor oraz BIK znajduje się ponad 2,68 mln dłużników konsumentów. Ich łączne zaległości z tytułu kredytów, pożyczek, rachunków, alimentów i długów wobec sądów sięgają 67,2 mld zł - wynika z danych Biura.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.