Na giełdach w zachodniej Europie czerwono od spadków. Do listy zmartwień inwestorów w 2018 r. dochodzi jeszcze jedno - obawy o globalną wojnę handlową. Do tego trzeba dodać jastrzębią retorykę z Fed - no i znów wchodzimy w okres turbulencji na rynkach - wskazują maklerzy.
Prezydent USA Donald Trump zapowiedział w czwartek, 2 marca, że wprowadzi w przyszłym tygodniu cła na import stali i aluminium; ma to pomóc amerykańskim firmom, które - według prezydenta - ucierpiały przez niesprawiedliwe umowy handlowe.
Import stali ma być objęty podatkiem w wysokości 25 proc., a aluminium - 10 proc.
Prezydent poinformował, że zdecydował się na nałożenie ceł, gdyż Stany Zjednoczone "potrzebują wspaniałych producentów stali i aluminium do celów obronnych".
Na rynkach są obawy, że może to wywołać globalną wojnę handlową.
"Plan wprowadzenia takich taryf podnosi ryzyko wywołania totalnej wojny handlowej, która może osłabić wzrost w globalnej gospodarce" - wskazują analitycy banku ANZ.
"Historia pokazuje, że taryfy celne nie wspierają krajowego przemysłu" - piszą w nocie analitycy banku.
"W 2003 r. import stali do USA spadł o 29 procent w reakcji na taryfy celne w wysokości 30 proc., a ceny na amerykańskim rynku mocno wzrosły i zaszkodziło to wynikom sektora przetwórczego" - przypominają.
Szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker już zapowiedział, że Europa zareaguje "stanowczo" na wszelkie nowe taryfy.
Juncker powiedział w czwartek wieczorem, że Unia Europejska odpowie "w sposób zdecydowany" na wprowadzenie przez administrację prezydenta USA Donalda Trumpa taryf na import stali i aluminium. Nazwał decyzję Trumpa "jawną interwencją" mającą chronić amerykański przemysł.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.