Giełdy w zachodniej Europie powróciły w czwartek, 8 lutego, do spadków. Jeszcze w środę indeksy rosły najmocniej od 10 miesięcy po zakończeniu trwającej 7 dni wyprzedaży. Odbicie okazało się jednak krótkotrwałe - podają maklerzy.
Spadkami zakończyła się już środowa sesja za Oceanem chociaż przez prawie cały dzień handlu na Wall Street były wzrosty i dobre nastroje. Sama końcówka notowań pokazała jednak siłę sprzedających i na zamknięciu indeksy szybko zeszły na minusy: Dow Jones Industrial spadł o 0,08 proc., do 24.893,35 pkt. S&P 500 stracił 0,50 proc. i wyniósł 2.681,66 pkt. Nasdaq Comp. zniżkował o 0,90 proc. do 7.051,98 pkt.
Inwestorzy na razie oceniają implikacje ostatnich zawirowań na rynkach akcji, które spowodowały podwyższoną zmienność.
- Przed nami jest wiele zagrożeń, a przez ostatnie kilka lat byliśmy uśpieni fałszywym poczuciem bezpieczeństwa. Na dodatek banki centralne na świecie utrzymują stopy procentowe na niskich poziomach przez bardzo długi czas - mówi Steve Goldman, zarządzający portfelem Kapstream Capital.
"Aktywa z ryzykiem nadal będą mieć się dobrze, chociaż na rynkach będzie dużo większa zmienność niż ta, jaką widzieliśmy w przeszłości" - dodaje.
Obawy, że amerykańska Rezerwa Federalna może przyspieszyć tempo zacieśniania polityki monetarnej w USA w tym roku, spowodowały wzrost rentowności obligacji rządowych.
Prezes Fed z Chicago Charles Evans ocenił w środę, że inflacja może wymusić konieczność większych podwyżek stóp procentowych w USA.
Tymczasem kolejne spółki w Europie podają swoje wyniki kwartalne.
Societe Generale zanotował w IV kwartale 2017 r. zysk netto w wysokości 69 mln euro podczas, gdy analitycy spodziewali się straty netto 180 mln euro.
ABB miał w IV kw. operacyjny EBITA na poziomie 1,02 mld USD, a prognozowano 1,09 mld USD.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.