W środę, 13 grudnia, w samo południe po raz ostatni już w tym roku w sejmowej sali im. Tadeusza Mazowieckiego zebrali się politycy, naukowcy i eksperci Parlamentarnego Zespołu Górnictwa i Energii pod przewodnictwem posła koła Wolni i Solidarni Ireneusza Zyski. Tym razem przedmiotem dyskusji była polska energetyka w dalekim horyzoncie 2050 roku wraz ze stojącymi przed nią wyzwaniami strategicznymi.
Posiedzenie rozpoczęło się od dwóch prezentacji. W pierwszej do dyskusji zagajał prof. Jan Popczyk z Poltechniki Śląskiej. Profesor na początku zaakcentował, że w od zawsze w energetyce dwa czynniki miały znaczenie kluczowe – pieniądze i kompetencje. Zdaniem Popczyka ponieważ sektor energetyczny nie ma pieniędzy, pojawił się u nas rynek mocy. Jeśli chodzi zaś o kompetencje, to one jeszcze nigdy tak jak dziś nie były konieczne, a gdybyśmy je posiadali, to uruchomilibyśmy rynek energii i nagle pieniądze by się znalazły.
Następnie swoje wystąpienie miała prezes Forum Energii dr Joanna Maćkowiak-Pandera, która zaprezentowała 4 scenariusze swojego think-tanku dla polskiej energetyki: węglowy, zdywersyfikowany z energetyką jądrową, zdywersyfikowany bez atomu oraz scenariusz OZE, w którym odnawialne źródła miałyby odpowiadać za 73 proc. produkcji prądu w Polsce. Zdaniem Forum Energii ceny energii będą rosły bez względu na kierunek zmian, a co niekawe docelowo w 2050 r. ceny prądu będą najwyższe w scenariuszu węglowym, pomimo że długo od lat trzydziestych mają być drugimi najniższymi po OZE.
W scenariuszu węglowym ma rosnąć także import surowca, który docelowo w perspektywie 2050 r. ma sięgnąć w zależności od decyzji w zakresie budowy nowych kopalń od 21 mln t, jeśli wybudujemy, co najmniej dwie kopalnie węgla kamiennego na Śląsku i na Lubelszczyźnie oraz dwie kopalnie węgla brunatnego lub 43 miliony t jeśli żadne nowe kopalnie nie powstaną.
Dyskusję w odpowiedzi do prelegentów zaczął Włodzimierz Ehrenhalt ze Stowarzyszenia Energii Odnawialnej, który przypomniał że w wielu krajach energia nie jest towarem rynkowym i w wielu miejscach na świecie pełni ona bardziej funkcje społeczne, a energetyka nie musi poddawać się trendom rynkowym.
Chwilę później wypowiadał się ekspert rynku paliw Andrzej Szczęśniak. W ramach riposty do kilku zarzutów o nierynkowe podejście rządu do sektora węglowego przywołał przykład Japonii. Kraj Kwitnącej Wiśni postawił na węgiel, do tego importowany, ale w układzie najnowocześniejszych technologii, a to wszystko ma uzasadnienie rynkowe. Podobnie Turcja, która postanowiła rozwijać wydobycie węgla brunatnego. Już widoczne są pierwsze sukcesy tego projektu właśnie w ujęciu finansowym, kiedy alternatywą jest import LNG.
Prof. Konrad Świrski z Politechniki Warszawskiej w swoim stylu podsumował całą dyskusję, mówiąc że już kolejny raz debatujemy nad różnymi scenariuszami, a energetyka idzie swoimi torami. Po nim głos zabrał Krzysztof Paturej z Międzynarodowego Centrum Bezpieczeństwa Chemicznego, który uzupełnił wypowiedź prof. Popczyk. Powiedział, że poza pieniędzmi i kompetencjami kluczową rolę w energetyce odgrywają procesy międzynarodowe, które nadają ton zmianom, również tym w Polsce. Zaznaczył też, że Unia Europejska nie będzie kreowała światowej polityki energetycznej. Świat nie odchodzi od węgla, bo nie stać go na europejskie fanaberie klimatyczne.
W 2017 r. Parlamentarny Zespół Górnictwa i Energii zbierał się łącznie dwadzieścia jeden razy. Problematyka bezpośrednio związana z górnictwem lub węglem sześciokrotnie była głównym przedmiotem obrad. W lipcu minister Tobiszowski przedstawiał strategię dla górnictwa węgla brunatnego w perspektywie 2030 r., w maju poruszano tematykę zgazowania węgla, a w lutym dyskutowano o projekcie zmiany ustawy o monitorowaniu i kontrolowaniu jakości paliw stałych.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.