W ruchu Marcel kopalni ROW w Radlinie w kolejnej ścianie zdaje egzamin innowacyjne rozwiązanie prowadzenia sekcji obudowy zmechanizowanej w chodnikach przyścianowych. Pomysł jego zastosowania zrodził się przed pięciu laty. Przynosi wiele korzyści. Przede wszystkim podnosi poziom bezpieczeństwa pracy.
Ściana M-1 w pokładzie 712, oddana została do eksploatacji 7 marca br. Jest wyposażona w kompleks ścianowy, na który składa się: 88 sekcji obudowy zmechanizowanej Glinik, przenośnik ścianowy Rybnik 850, kombajn KSW-460NE/1KV oraz urządzenie stojakowo-podporowe typu Pegaz II. Długość ściany wynosi 141,5 m, a wybieg 1005 m.
- Fedrujemy na głębokości 1000-1050 m przy zastosowaniu innowacyjnego rozwiązania prowadzenia sekcji obudowy. Sekcja pierwsza wyposażenia kompleksu ścianowego podpięta została do zwrotni przenośnika zgrzebłowego GROT-850. Pomaga to przy przekładce dolnego napędu, natomiast ostatnia sekcja wyprowadzona została do chodnika nadścianowego. Dziś możemy śmiało powiedzieć, że rozwiązanie to zdaje doskonale kolejny swój egzamin - zauważa Grzegorz Gwoździk, kierownik robót górniczych ds. wydobycia.
Organizacją pracy w ścianie M-1 oraz współpracą z Działem Energomaszynowym kopalni kieruje sztygar oddziałowy G-1 Jan Tomas wraz ze sztygarami zmianowymi: Michałem Kaczorowskim, Grzegorzem Małkiem i Krzysztofem Bugdołem. Pracami brygad wydobywczych w oddziale zawiadują przodowi: Mirosław Daszkiewicz, Adam Zając i Tadeusz Rosa. Z kolei prawidłowego funkcjonowania maszyn i urządzeń doglądają górnicy z brygady konserwacyjnej. Oni też wykonują naprawy sprzętu i prowadzą przebudowy. Dowodzi nimi przodowy Andrzej Grzonka.
- Jesteśmy zadowoleni z funkcjonowania sprzętu. Zastosowanie sekcji obudowy zmechanizowanej w chodnikach przyścianowych też ma wiele zalet. Zwiększa podporność newralgicznych skrzyżowań chodnik – ściana. Mniejsza liczba załogi zaangażowana jest bezpośrednio przy zabudowie wlotu i wylotu ściany, jak również przy rabowaniu obudowy chodnikowej. Skrócony został wyraźnie czas cyklu technologicznego, co z kolei zwiększa komfort pracy podczas zabudowy skrzyżowania wylotu ściany. Wynika to z braku konieczności zastosowania obudowy indywidualnej. Prócz tego podniesione zostało bezpieczeństwo pracy przy wykonywaniu rabowania obudowy chodnikowej - wylicza Mirosław Daszkiewicz, przodowy z 25-letnim doświadczeniem.
- Ja z kolei dostrzegam zalety urządzenia Pegaz II. Oprócz poprawy bezpieczeństwa zmniejsza ilość stosowanego drewna niezbędnego przy zabudowie wlotu do ściany – dodaje Jan Tomas, sztygar oddziałowy.
W ciągu ostatnich ośmiu miesięcy warunki geologiczne mocno dały się we znaki górnikom z oddziału G-1. Do tego dochodziły zagrożenia tąpaniami, metanowe, a nade wszystko pożarowe. Doszło do tego, że ścianę trzeba było otamować, co naturalnie wiązało się z przerwaniem eksploatacji na okres od 1 sierpnia do 27 października br.. Obecnie ściana M-1 znajduje się na 490 m eksploatacji. Górnikom pozostało do przejechania ok. 500 m.
Eksploatacja w pokładzie 712/1-2 prowadzona jest w systemie trzyzmianowym. Niezbędne prace konserwacyjne odbywają się na osobnej, nocnej zmianie. Dobowe wydobycie ze ściany M-1 kształtuje się obecnie na poziomie ok. 3600 t/d netto, przy skróconym czasie pracy ze względu na trudne warunki klimatyczne. Eksploatowany węgiel koksowy typu 34,1 charakteryzuje się wartością opałową na poziomie 31646 kJ/kg.
Mimo trudnych warunków panujących na dole, oddział G-1 osiąga ostatnio bardzo dobre wyniki, ok. 6 m postępu dobowego. Jeśli natura będzie łaskawa, to w marcu 2018 r., zgodnie z planem, eksploatacja ściany M-1 zostanie zakończona.
Dodajmy, że ruch Marcel prowadzi obecnie wydobycie trzema ścianami i pięcioma przodkami. Wydobycie kształtuje się na poziomie 12 tys. węgla netto na dobę.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Widza BHP przede wszystkim gogle i brele ,od przybytku głowa nie boli.
Tyn bioły to kosmita
Maja smutne miny na tym zdjeciu ,chyba obejrzeli przed zjazdem paski z wyplaty
70 lot do tylu to LYSEK z pokladu idy miol wieksze wykony a nie bylo maszyn ,,teraz gornictwo to zabawa
jestem ,jestem,,,,wszyscy wiedza ze na halembie takie wykony to nic zwyklego ,nowoprzyjeci na samanta maja wiekszy postep i nie pchaja sie do zdjec z czornymi pyskami ,,dac kazdemu po bulce i kilo zwyczajnej i kostce mydla zeby umyc pyski
Czekam na wieści z halemby. Ciekawe jak ich wykony kilofami :)