- Chcemy wysłać do młodych ludzi sygnał, że jesteśmy nimi zainteresowani, że zależy nam na pozyskaniu tych najlepszych. Chcemy im pokazać, że zainwestujemy w nich, damy im możliwości rozwoju - mówi Jerzy Janczewski, wiceprezes PGG ds. pracowniczych w rozmowie z Trybuną Górniczą.
Czy podpisanie umowy z Politechniką Śląską o stażach i praktykach dla studentów oraz przygotowywany program stypendialny to sposób na pozyskanie nowych pracowników?
- Zdecydowanie tak. Pozyskanie młodych, dobrze przygotowanych inżynierów to dla naszej spółki ważna sprawa. Prof. Franciszek Plewa, dziekan Wydziału Górnictwa i Geologii Politechniki Śląskiej sygnalizował, że nabór na kierunki górnicze w ostatnich latach nie był zadowalający. Dlatego tym bardziej jest dla nas ważne przyciągnięcie najlepszych studentów, którzy te studia chcą podjąć z przekonaniem i wiążą z górnictwem swoją przyszłą karierę zawodową. Umowa pomiędzy PGG a uczelnią ma im to umożliwić.
Na czym będą polegać te staże i praktyki?
- Na jeden dzień w tygodniu studenci będą przyjeżdżać do wyznaczonej kopalni i uczestniczyć w jej życiu. W pierwszym semestrze przejdą wszystkie działy, m.in wentylacji, wydobywczy, mierniczo-geologiczny, czyli poznają specyfikę i strukturę zakładu górniczego. Pokażemy im także pracę działu przygotowania produkcji. To wszystko pozwoli im na wyrobienie poglądu o funkcjonowaniu całej kopalni. W ciągu kolejnych dwóch semestrów zdefiniują swoje przekonania i potrzeby. Przykładowo jeśli ktoś będzie chciał się zająć problemami wentylacji, w tym właśnie dziale będzie funkcjonował. Gdy rozpocznie pisanie pracy magisterskiej będziemy oczekiwali, że jej temat będzie dotyczył konkretnej kopalni, w której pracował i przydatnych w niej rozwiązań.
Jaki cel PGG chce w ten sposób osiągnąć?
- Jestem przekonany, że to da tym młodym ludziom nie tylko wiedzę teoretyczną, ale przede wszystkim praktyczną umiejętność rozwiązywania konkretnych problemów, które w danej kopalni występują. To sprawi, że ich start w prawdziwe życie zawodowe będzie bardziej komfortowy, pozwoli im realizować się i łatwiej odnaleźć w środowisku kopalnianym.
Staże to nie jedyna forma współpracy jaką planujecie.
- Myślę, że studenci chętnie skorzystają też z możliwości zatrudnienia się w kopalni w okresach między semestrami. Takie zatrudnienie może trwać od jednego do trzech miesięcy. Wykorzystując tę formułę będą mogli funkcjonować w kopalni dzień w dzień i dobrze ją poznać.
Studenci będą dostawać wynagrodzenie za pracę?
- Tak. Jeśli chodzi o okres wakacyjny, to zawrzemy z nimi umowy o pracę, zaś w przypadku staży, przygotowujemy program stypendialny. Będą to stypendia miesięczne. Nad ich wysokością jeszcze dyskutujemy. Chcemy w ten sposób wysłać do tych młodych ludzi sygnał, że jesteśmy nimi zainteresowani, że zależy nam na pozyskaniu tych najlepszych. Chcemy im pokazać, że zainwestujemy w nich, damy im możliwości rozwoju.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Całkowicie się zgadzam z norbvlo i górnik. To jest żałosne, że pracownik sam musi sobie kupować narzedzia pracy. I żałosne jest też to że musi się prosić nieudaczników o głupi przykładowy imbus. To wszystko przez koneksje i nepotyzm. Jak, patrząc na takich pseudo inżynierów, robotnik może mieć motywację do pracy... do Panów których jedynym osiągnięciem jest nazwisko po ojcu, weźcie spójrzcie w lustro i powiedzcie sobie że zniszczyliście karierę zawodową wielu zdolnym ludziom podeptaliscie ambicje i zapał do pracy, poniżyliscie ich i zabraliście im należyty szacunek.
To jest wszystko chore a jak zapytasz jak robić jaką robote to oni nie wiedzą są daremni połowa z nich się nienadaje to pociotki i po znajomości dozór od siedmiu boleści
Do: 'robotnik' . Widać że to ty nigdy nie pracowałeś u prywaciarza. Powiem ci tak, u nie jednego prywaciarza organizacja miejsca pracy, sprzęt, planowanie urlopów, oraz system wynagrodzeń za nadgodziny etc. funkcjonuje nieporównywalnie lepiej a niżeli w przypadku kopalni. Cała ORGANIZACJA, zaopatrzenie, gospodarka materiałowa, szkolenia etc. na kopalni nie istnieje. Cokolwiek byś nie chciał załatwić to z wszystkim jest albo problem, albo człowiek musi sam sobie zorganizować narzędzia, strój ochronny czy cokolwiek innego. Niestety ale tak to wygląda, a wynika to z powodu ZŁEJ ORGANIZACJI, której to przyczyną są źle zarządzający pseudo 'INŻYNIEROWIE' i 'MAGISTRY' . Którzy są na danym stanowisku nie ze względu na wymagane kwalifikacje i umiejętności, a z powodu znajomości. Ja osobiście pracuję na kopalni jako pracownik fizyczny tylko i ze względu na szybszą emeryturę.
'zatrudnienie może trwać od jednego do trzech miesięcy' fajnie, a jak ktoś po studiach będzie chciał podjąć pracę w PGG to co? Zostanie zapomniany? Czy byli absolwenci nie mają szans na zatrudnienie w PGG?
Jak by każdy robił to co do niego należy to rąk do pracy by nie brakowało. Na razie przez 6 godzin ten 'urobiony po łokcie' ryl się opiernicza, a potem jak dostanie 'rolkę' żeby został dłużej niż 6 godzin to łaskawie się weźmie do roboty i nagle nic mu nie przeszkadza i swoje nafedruje. Jak tak ryle będziecie podchodzić do roboty to żeby był porządek to będzie musiał za niedługo być jeden białas który pilnuje jednego ryla. Nigdy nie pracowaliście u prywaciarza więc nie wiecie co to znaczy robota i skończcie pyszczyć jaka to dzieje się Wam krzywda. A związki które murem stoją za każdym rylem nawet jak jest w robocie nawalony lub wynosi złom należy zlikwidować.
na dole brakuje ludzi do ciezkiej ,fizycznej roboty,,,,,kolejni do noszenia dlugopisow sa niepotrzebni,,w pgg jest tyle dozoru ze na dole jeden drugiemu wlazi na plecy