Piątkowa (29 września) sesja na nowojorskich giełdach zakończyła się niewielkimi wzrostami głównych indeksów, ale S&P 500 i Nasdaq osiągnęły nowe historyczne szczyty. W centrum uwagi były m.in. dane o inflacji w USA.
Na zamknięciu Dow Jones Industrial wzrósł o 0,11 proc. do 22 405,09 pkt. Indeks ten zanotował ósmy z rzędu wzrostowy kwartał, a to jest najdłuższa taka seria od 20 lat.
S&P 500 zwyżkował o 0,37 proc. do 2519,36 pkt. To historyczny rekord. Indeks S&P 500 zakończył szósty z rzędu miesiąc (ok. 1,5 proc.) i ósmy kwartał na plusie.
Nasdaq Composite wzrósł o 0,66 proc. do 6495,96 pkt. Również w przypadku tego indeksu to najwyższy poziom w historii. W trzecim kwartale Nasdaq zyskał 5 proc.
Na koniec tygodnia uwaga rynku w USA zwrócona była także na ważne dane makro.
Deflator PCE, preferowana przez Fed miara inflacji w sierpniu wyniósł 1,4 proc. rdr, tyle samo co w lipcu. W ujęciu bazowym wskaźnik wyniósł 1,3 proc. rdr, wobec 1,4 proc. rdr miesiąc wcześniej. Oczekiwano odpowiednio: 1,5 proc. rdr i 1,4 proc. rdr.
Odczyt bazowego PCE był najniższy od listopada 2015 r.
Deflator PCE pozostaje wyraźnie poniżej celu inflacyjnego Rezerwy Federalnej (2 proc.), a jego dynamika osłabiała się nieprzerwanie od lutego, kiedy osiągnął lokalny szczyt 2,2 proc., do czerwca, odkąd pozostaje na poziomie 1,4 proc.
Przyczyny niskiej inflacji w USA nie są do końca jasne dla Fed, co wprost przyznają jego przedstawiciele, z prezes J. Yellen na czele. Oficjalnie Fed uważa, że za niższymi odczytami inflacji stoją czynniki o charakterze przejściowym. Pojawia się przy tym coraz więcej głosów, że niższa inflacja może zagościć w Stanach na dłużej.
Taka sytuacja nie powinna jednak przeszkodzić Fed w kontynuowaniu cyklu podwyżek stóp procentowych.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.