W prywatnej bytomskiej kopalni Eko-Plus pracuje już czterech górników zza wschodniej granicy – czytamy w poniedziałkowym (7 sierpnia) wydaniu katowickiego dodatku do Gazety Wyborczej.
Ukraińcy pracują w zakładzie już prawie trzy miesiące. Początkowo było ich sześciu, ale dwóch wyjechało do kopalni w Bangladeszu. Do Eko-Plus trafili poprzez ogłoszenie, które znaleźli w internecie. Pracują na stanowisku pomocnika górnika, aby być kombajnistami lub górnikami przodowymi musieli by zdać egzamin językowy i zawodowy – tego możemy dowiedzieć się z tekstu, którego autorem jest Jacek Madeja.
To, że Ukraińcy pojawili się w polskiej kopalni nie zaskakuje. Scenariusz taki przewidywał już prezes PG Silesia Michael Herman podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego, który w maju odbywał się w Katowicach.
Jedną z przyczyn jest luka pokoleniowa w polskim górnictwie. Od kilku lat nie kształci się młodzieży w tym kierunku. Na problem ten wskazuje poseł Krzysztof Sitarski.
Na pewno czynnikiem, który może zachęcać ukraińskich górników do pracy w Polsce są zarobki oraz warunki pracy. U siebie zarabiają oni maksymalnie 500 zł pracując w zakładach, które są zaliczane do najniebezpieczniejszych na świecie. Ponadto problemem są działania zbrojne, które utrudniają funkcjonowanie kopalń u naszych wschodnich sąsiadów.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
@gleba - dla jasności, czy na kopalni Eko-Plus są problemy z terminowym płaceniem wynagrodzeń?
Luka pokoleniowa??? Hahaha, chyba luka w przelewie 10-go! Płaćcie uczciwe pieniądze, a jak nie to zamykać interes! Niewolnictwo się kończy, czas na rynek pracownika.