KE naciska na Polskę i kilka innych krajów UE w sprawie zgłoszenia planu rozwoju infrastruktury paliw alternatywnych, w tym punktów ładowania pojazdów elektrycznych. Jeśli rząd nie wywiąże się z obowiązku, Polsce grozi sprawa w unijnym Trybunale.
KE poinformowała w czwartek (13 lipca), że przechodzi do drugiego etapu procedury w tej sprawie. Tzw. uzasadnione opinie zostały przesłane do Grecji, Irlandii, Malty, Polski, Rumunii, Słowenii i Wielkiej Brytanii.
Bruksela wzywa te państwa do zgłoszenia ich krajowych ram polityki wynikających z przepisów UE dotyczących rozwoju infrastruktury paliw alternatywnych.
- Krajowe ramy polityki są głównym instrumentem, który przewidziano w dyrektywie, aby zapewnić budowę wystarczającej infrastruktury paliw alternatywnych, w tym punktów ładowania dla pojazdów elektrycznych oraz punktów tankowania gazu ziemnego i wodoru, a także aby uniknąć rozdrobnienia rynku wewnętrznego - podkreślono w komunikacie KE.
KE argumentuje, że przyspieszenie rozwoju infrastruktury paliw alternatywnych jest niezbędne do zapewnienia wszystkim Europejczykom czystej i konkurencyjnej mobilności.
Siedem państw członkowskich, które dostały upomnienie, ma teraz dwa miesiące na wywiązanie się z obowiązków wynikających z dyrektywy. W przeciwnym razie Komisja Europejska może podjąć decyzję o skierowaniu sprawy do Trybunału Sprawiedliwości UE w Luksemburgu.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.